Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ukłon w stronę postkomunistów

Treść

Jak nieoficjalnie dowiedział się "Nasz Dziennik", szefostwo sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą politycy Platformy Obywatelskiej zamierzają powierzyć Markowi Borowskiemu (LiD), choć wcześniej to stanowisko przyobiecane zostało PiS. Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości, Platforma dąży do wprowadzenia "dyktatury parlamentarnej".

- Niezręczne i niepotrzebne. Umów trzeba dotrzymywać - mówi poseł Jacek Kurski (PiS). Sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą do tej pory była oczkiem w głowie Prawa i Sprawiedliwości, a jej działania przekładały się też na wysokie poparcie dla tej partii np. wśród Polonii Amerykańskiej. Dlatego też wśród członków tego gremium znaleźli się prominenci PiS: Jarosław Kaczyński i Jolanta Szczypińska, Adam Lipiński i Antoni Macierewicz. Według ustaleń, kierownictwo Komisji Łączności z Polakami za Granicą miało przypaść Prawu i Sprawiedliwości, jednak jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ostatecznie władze Platformy zdecydowały o poparciu kandydatury Marka Borowskiego (LiD) jako szefa tej komisji. To pewnego rodzaju ukłon w stronę postkomunistów, którzy w większości dotychczasowych głosowań w Sejmie jednoznacznie popierali PO.
- Po raz kolejny Platforma Obywatelska złamała obietnice i wcześniejsze ustalenia. Medialnie ekipa Tuska stara się prezentować wizerunek ugrupowania koncyliacyjnego, łączącego i szukającego możliwości współpracy, w rzeczywistości w zaciszu gabinetów robi wszystko, by odsunąć PiS od wpływu na to, co się dzieje w Sejmie. Eliminując opozycję, przy wsparciu dyspozycyjnych postkomunistów, PO tworzy "totalitaryzm parlamentarny" - uważa poseł Tomasz Górski (PiS).
Choć politycy Prawa i Sprawiedliwości nie ukrywają rozżalenia takim zachowaniem PO, na chwilę obecną nie są w stanie skutecznie powalczyć o przysługujące im prawa z racji bycia drugim co do wielkości klubem w parlamencie. Niektórzy obawiają się o własną pozycję.
- Takie działania ze strony PO to łamanie dotychczasowych obyczajów - mówi poseł Kurski i czym prędzej dodaje: - Ale nie chcę się ostrzej wypowiadać, w mojej komisji dotrzymali słowa, obawiam się, że mogliby się mścić.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-11-17

Autor: wa