Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ujęto morderców siostry Stang

Treść

Brazylijska policja ujęła dwóch morderców amerykańskiej misjonarki, siostry Dorothy Stang. 28-letniego Rayfrana Salesa zatrzymano 21 lutego. Od razu przyznał się do winy. Następnego dnia zatrzymano drugiego sprawcę - zawodowego mordercę - Uilquelana Pintę. 74-letnia Dorothy Stang została zastrzelona dziesięć dni temu w miejscowości Anapu.
Trwają poszukiwania mocodawcy zbrodni. Jak zeznał Sales, był nim wielki właściciel ziemski Vitalmira Goncalves Moura. Siostra Stang zarzucała mu, że wykorzystuje ludzi do niewolniczej pracy. Wielokrotnie też wymieniała go, apelując do władz ochrony środowiska w sprawie nielegalnego wyrębu lasów tropikalnych. Zakonnica przeszkadzała w interesach zarówno człowiekowi, który zlecił zamordowanie jej, jak i wielu nielegalnym firmom handlującym drzewem. Często otwarcie mówili, że jest "przeszkodą, którą należy usunąć".
Ostatnio opublikowano list ze stycznia br., w którym siostra Stang po raz kolejny informowała rząd o "terrorze" panującym w stanie Para w Amazonii oraz o groźbach morderstwa kierowanych pod jej adresem. Rząd jednak nie podjął wówczas żadnych kroków. Dopiero przed kilkoma dniami zapowiedział zakrojony na szeroką skalę program ochrony lasów tropikalnych. W samym tylko stanie Para ochroną ma zostać objętych cztery miliony hektarów lasu.
Pracujący w regionalnym katolickim duszpasterstwie rolników francuski adwokat i dominikanin Henri des Roziers zwrócił się we wtorek do rządu z prośbą o ochronę kampu zamieszkanego przez ludność nieposiadającą ziemi w Para. - W tych ludzi wymierzone są lufy otaczających ich "pistoleiros" - poinformował des Roziers, który stwierdził, że jemu także grożono śmiercią. Według opublikowanej ostatnio przez Kościół "listy śmierci", za jego zabicie wyznaczono kwotę w przeliczeniu 30 tys. euro - prawie dwukrotnie więcej niż za s. Dorothy Stang. Jak twierdzi dominikanin, jednym z największych problemów w Para jest pełna bezkarność. Wszyscy "pistoleiros" (płatni zabójcy), którzy otrzymali wyroki za zamordowanie chłopów bez ziemi, mogli uciec z więzień "czasem nawet główną bramą". Wymiar sprawiedliwości chroni tylko tych, którzy mają wpływy, powiedział des Roziers.
Morderstwa dokonywane na tubylczej ludności indiańskiej potępiła 22 lutego Rada Misyjna ds. Indian (CIMI). W dorocznym raporcie zarzuca ona rządowi, że nie gwarantuje Indianom praw zawartych w konstytucji. Prezydent Lula ciągle przekonywał Indian do "większej cierpliwości", podczas gdy tereny, na których żyją, ani nie były chronione, ani nie zostały całkowicie oznaczone. W 2004 r. grożono śmiercią księdzu biskupowi Pedro Casaldalidze - za to, że stanął po stronie szczepu Xavante, na którego terenie działa coraz więcej nielegalnych farmerów.
KWM, KAI

"Nasz Dziennik" 2005-02-24




Autor: ab