UE sfinansuje import kaspijskiej ropy?
Treść
Porozumienie umożliwiające finansowanie przez Unię Europejską projektów energetycznych, w tym rurociągów transportujących ropę i gaz do Europy Zachodniej, podpisali wczoraj w Brukseli przedstawiciele Ukrainy i Komisji Europejskiej. Podczas wczorajszych rozmów nowy ukraiński premier Wiktor Janukowycz tłumaczył, że również nowe władze chcą zacieśnienia relacji z UE, a także z NATO. Jednak Bruksela rozwiewa nadzieje na przyjęcie jego kraju do Unii. Szef ukraińskiego rządu nie chce natomiast wprowadzenia Ukrainy do NATO.
Memorandum w sprawie porozumienia o dostawach surowców energetycznych podpisali komisarz UE ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner i premier Wiktor Janukowycz. Przedstawicielka KE oświadczyła, że umowa rozszerza współpracę między obu stronami oraz "zwiększa przejrzystość, pewność i bezpieczeństwo dostaw na Ukrainę, ale także tranzyt [ropy i gazu - dop. red.] do Unii Europejskiej". Nie chciała jednak ujawnić szczegółów porozumienia. Janukowycz natomiast powiedział jedynie, że porozumienie może pomóc w "dywersyfikacji zaopatrzenia w ropę i gaz". Chodzi prawdopodobnie o sfinansowanie m.in. projektu importu przez rurociąg Odessa - Brody kaspijskiej ropy przez Ukrainę i Polskę do Europy Zachodniej.
Kraje zachodniej Europy mają zastrzeżenia do polityki energetycznej Kijowa, zwłaszcza po problemach z dostawami rosyjskiego gazu ze stycznia br. Problemy z uzgodnieniem ceny za dostawy tego surowca spowodowały czasowe ograniczenie jego tranzytu do Europy Zachodniej, odbywającego się głównie przez Ukrainę. Rosja oskarżyła wówczas Kijów, że kradnie gaz przeznaczony właśnie na eksport i że w związku z tym ponosi odpowiedzialność za ograniczenie dostaw na zachód kontynentu.
Rozmawiając o współpracy z UE, premier Janukowycz zapewniał, że jego rząd chce pogłębiać stosunki z Unią, tak by wkrótce przerodziły się one w członkostwo. - Na dziś nie ma perspektywy członkostwa - usłyszał jednak od komisarz Ferrero-Waldner.
Ferrero-Waldner, nie wykluczając w przyszłości przyjęcia Ukrainy do UE, stwierdziła, że obecnie należy się skupić na poprawieniu współpracy, głównie na płaszczyźnie gospodarczej. Przypomniała, że KE przyjęła w środę tzw. wytyczne do negocjacji "nowego, pogłębionego porozumienia" z Ukrainą, które ma zastąpić obecną umowę o partnerstwie i współpracy, wygasającą z początkiem 2008 roku. Celem tego nowego porozumienia, które przewiduje utworzenie strefy wolnego handlu UE i Ukrainy, jest zacieśnianie współpracy między UE a Ukrainą w takich dziedzinach, jak energetyka, bezpieczeństwo, transport i środowisko.
Mianowany w sierpniu nowy premier Ukrainy, znany wcześniej z prorosyjskich poglądów, przekonywał w Brukseli, że integracja jego kraju z UE cieszy się poparciem społecznym, a działania na rzecz zacieśnienia współpracy z Unią są "korzystne dla gospodarki i podniesienia standardów życia" na Ukrainie.
Janukowycz nie ukrywał natomiast, że jest przeciwny przystąpieniu kraju do NATO. Według Agencji Reutera, podczas jego wizyty w Brukseli przedstawiciele Sojuszu sygnalizowali, że czekają na jakiś znak od nowego premiera, że jest zainteresowany wprowadzeniem kraju do NATO. Janukowycz jednak, pytany o to przez dziennikarzy, tłumaczył po spotkaniu z przedstawicielami tej organizacji - m.in. jej sekretarzem generalnym Jaapem de Hoop Schefferem - że obecnie członkostwo Ukrainy w tej organizacji cieszy się niewielkim poparciem społeczeństwa. Dwa lata temu obecny prezydent Wiktor Juszczenko podczas tzw. pomarańczowej rewolucji zapowiadał, że docelowo należy dążyć do przystąpienia kraju do Sojuszu.
BM, Reuters, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-09-15
Autor: wa