Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uderzenie w pornografię

Treść

Zgodnie z zapowiedziami, o których jako pierwszy informował "Nasz Dziennik", Liga Polskich Rodzin złoży własny projekt w sprawie zakazu rozpowszechniania pornografii. Jak podkreśla poseł Andrzej Mańka, nie jest to tak "radykalne" rozwiązanie, jakie zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość, które przygotowało projekt ustawy o walce z pornografią, a następnie - nieoczekiwanie się z niego wycofało. Mańka zapowiada, że projekt Ligi trafi do laski marszałkowskiej jeszcze w tym tygodniu.

Liga chce artykułowi 202 kk (ust. 1) nadać brzmienie: "Kto rozpowszechnia pisma, druki, fotografie lub inne przedmioty mające charakter pornograficzny, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do roku". Obecnie przepis ten mówi, że sankcjom podlega tylko ten, kto "publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy". - Ta zmiana nakierowana jest na to, aby utrudnić, a w zasadzie uniemożliwić rozpowszechnianie materiałów o treściach pornograficznych, szczególnie drogą internetową - tłumaczył wczoraj dziennikarzom poseł Andrzej Mańka.
Projekt klubu PiS autorstwa posła Mariana Piłki przewidywał nie tylko zakaz dystrybucji, ale także posiadania treści pornograficznych. - W związku z tym, że jest to projekt bardzo radykalny, ma bardzo małe szanse na poparcie w obecnym Sejmie. Dowodem na to jest fakt, że wielu posłów już wycofało swoje podpisy spod tego projektu - argumentuje Mańka. Jego zdaniem, inicjatywa LPR jest "dużo bardziej realna i osadzona w polskiej rzeczywistości", i współgra z programem "Zero tolerancji dla przemocy w szkole" realizowanym przez MEN. Liga liczy na to, iż wszystkie kluby parlamentarne w obecnym parlamencie poprą ten projekt, gdyż - jak zaznaczył Mańka - dużo bardziej radykalny pomysł w roku 2000 r. uzyskał poparcie również tych posłów, którzy zasiadają w obecnej kadencji. Liczy on w tej sprawie także na "zdrowy rozsądek" SLD. Pytany przez dziennikarzy, czym właściwie jest pornografia, Mańka powiedział, że w jego opinii nie ma potrzeby tworzenia definicji tego zjawiska, ponieważ "każdy myślący człowiek wie, co to jest". Jego zdaniem, brak definicji nie będzie stanowił problemu także dla sądów.
Według Anny Siarkowskiej-Jabłońskiej, koordynator LPR ds. kobiet i rodziny, pornografia krzywdzi kobiety; ma też często związek z prostytucją. Jej zdaniem, kobiety są porywane i wbrew swej woli wykorzystywane do kręcenia filmów pornograficznych, gwałcone i poniżane. Ponadto - jak mówiła - treści pornograficzne rozbijają więzi rodzinne i społeczne. - Uczą też postaw egoistycznych, zwłaszcza u mężczyzn, a także braku szacunku dla kobiet, sprzyjają rozwiązłości seksualnej, zdradom małżeńskim, inspirują przestępców seksualnych - wyliczała Siarkowska-Jabłońska.

Trzeba działać razem
Nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że nie obawiają się, iż LPR wyprzedzi ich ze swoim projektem. - Jeżeli Liga traktuje to sportowo - kto będzie pierwszy, ten będzie lepszy i więcej zyska - to ich sprawa - podkreśla poseł Tadeusz Cymański (PiS). Jak dodaje, "sztuką nie jest manifestować, ale skutecznie zmieniać". - Nie ma co konkurować, w dobrych rzeczach trzeba działać razem - konkluduje. Cymański przypomina, że kwestie walki z pornografią zostały już wcześniej zawarte w społecznym projekcie, który m.in. mówi o utworzeniu Centrum Dobrych Mediów. Projekt ten dotyka spraw dotyczących treści pornograficznych, obscenicznych, przemocy, okrucieństwa pokazywanych w mediach. - Mówiąc w skrócie, chodzi o cały wachlarz tego, co ma negatywny i szkodliwy wpływ na rozwój psychiczny i fizyczny dzieci i młodzieży - wyjaśnia poseł PiS.
Jak informowaliśmy, w zeszłym tygodniu 13 z 25 posłów PiS wycofało się z projektu autorstwa ich klubowego kolei Mariana Piłki, który zakładał całkowity zakaz rozpowszechniania pornografii. Tłumacząc wycofanie podpisów spod tego projektu, posłowie mówili - podobnie jak wczoraj Tadeusz Cymański - że mają na celu skuteczne zmiany, a nie tylko ich manifestowanie.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-04-05

Autor: wa