Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uczniowie chcą powrotu religii

Treść

Mieszkańcy Berlina zdecydowanie poparli uczniów stołecznych szkół, którzy od kilkunastu miesięcy walczą o prawo decydowania o tym, czy chcą się uczyć religi, czy zastępczego przedmiotu, jakim jest etyka. Jak poinformował "Nasz Dziennik" wiceprzewodniczący organizacji "Pro Reli" walczącej o powrót religii do szkół Jan Hambura - mieszkańcy stolicy zdecydowanie popierają żądania uczniów, aby istniała możliwość samodzielnego wyboru: etyki lub religii. W przeprowadzonych w zachodnim i wschodnim Berlinie badaniach opinii publicznej aż 72 proc. mieszkańców (różnych narodowości i religii) stwierdziło, że w kwestii wyboru przedmiotu nauczania decydować powinni sami uczniowie. Jednocześnie dwie trzecie pytanych zapewniło, że w ewentualnym referendum na ten temat opowie się za takim właśnie rozwiązaniem. Berlińscy senatorowie SPD i postkomuniści (PDS) zmienili w 2005 roku ogólnie obowiązującą niemiecką ustawę o szkolnictwie. Do tej pory prawo stanowiło, że religia powinna znaleźć się w planie zajęć i być traktowana jak każdy inny przedmiot szkolny. Ocena z religii była wymagana przy promocji ucznia do następnej klasy. Jednak rząd federalny, oddając kompetencje w sprawach szkolnych w ręce poszczególnych landów, osłabił znaczenie nauki religii i umożliwił zmiany. Czerwono-różowy senat berliński natychmiast wykorzystał szansę i zniósł obowiązek nauki religii, wprowadzając w jego miejsce nakaz nauki etyki. Przeciwko dyskryminacji nauki religii wystąpili sami uczniowie, którzy swoimi protestami być może doprowadzą do powrotu religii do szkół. Już zebrali ponad 34 tysiące podpisów potrzebnych do złożenia petycji w tej sprawie. Ze względów politycznych petycja ta zapewne zostanie odrzucona (co przyznał nawet senator odpowiedzialny za tę sprawę Erhard Koerting z SPD). Teraz uczniowie będą musieli zebrać następne 170 tys. podpisów, aby doprowadzić do referendum w tej kwestii. - Mam nadzieję, że nam się to uda - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Jan Hambura. Waldemar Maszewski, Hamburg "Nasz Dziennik" 2008-01-02

Autor: wa