"Uciekaj od ludzi", mówi abba Or
Treść
Powiedział [abba Or]: „Albo uciekaj od ludzi jak najdalej, albo nic sobie nie rób ze świata i ludzi i stań się głupim pod wielu względami” (Apoftegmaty Ojców Pustyni, t. I, Or 14[947]).
Raz już analizowaliśmy problem ucieczki ze świata: mimo iż wielki abba Arseniusz porzucił wygody Konstantynopola, nawet wśród pustyni słyszał wezwanie do oddalenia się od ludzi. To prowadzi do wniosku, że kluczowy etap ucieczki od tego, co stanowi zagrożenie dla duszy, dokonuje się w jej głębi — w sercu człowieka.
Abba Or zdaje się stawiać na równi dwie postawy: oddalenie się od ludzkiego towarzystwa oraz specyficzną odwrotność tej praktyki, czyli przebywanie wśród ludzi jako „głupi pod wielu względami”. Jak należy rozumieć oba człony tego „równania”?
Przede wszystkim po co mnich oddala się od ludzi? Na pewno nie robi tego z nienawiści do nich: mnich ma doskonale naśladować Chrystusa, który przyjął ludzką naturę i doświadczył szczególnej bliskości z ludźmi. Asceta nie kieruje się chorobliwą nadwrażliwością na obecność drugiego lub obsesyjnym lękiem przed cudzą grzesznością; nie drży przed „skalaniem się”, bo sam zna swoją grzeszność, i to właśnie dzięki wyjściu na pustynię.
Nikt nie może oddzielić się od ludzi tak, by zostać z Bogiem zupełnie „sam na sam”: wznoszenie takich podziałów w sercu człowieka nieuchronnie prowadzi do odizolowania od samego Boga, do gorzkiej samotności przytłumionej bezowocną afirmacją swojego „ja”. Nie separując się w duchu od drugiego człowieka, mnich decyduje się na fizyczny dystans, by w całości oddać się Ojcu: poprzez zewnętrzną praktykę szuka wewnętrznej przemiany, tak by ograniczyć emocjonalny wymiar stosunków międzyludzkich i ukochać Boga sercem niepodzielonym. Często kieruje nim też pragnienie ciszy, która ma stać się przestrzenią spotkania z Bogiem, a której nie sprzyja powierzchowność relacji.
Autor naszego apoftegmatu zwraca uwagę na inny aspekt odejścia od ludzi: chodzi o odmienność sposobu życia.
Święty Benedykt w Regule nakazuje swym uczniom, by „zerwali ze sposobem postępowania tego świata” (Saeculi actibus se facere alienum: w wolnym przekładzie ‘czyny tego świata uczynić obcymi dla siebie’, zob. RB 4,20). Czasami trudno nam zmierzyć się z prawdą, iż chrześcijanin powinien być rozpoznawalny. A przecież ma być solą ziemi i światłem świata (zob. Mt 5, 13–16)! Nie chodzi w tym o wyróżnianie się dla niego samego: pochodzący z drugiego wieku anonimowy List do Diogneta mówi, że chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. […] ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Lecz jednocześnie ten sam autor pisze o nich: Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazywani na śmierć zyskują życie.
Chrześcijanin to człowiek paradoksu. Pozwalając Bożej łasce, by go kształtowała, staje się żywym świadectwem Bożej obecności, przełamującej nasze ograniczenia. Ta szczególna „inność” wywołuje opór wielu, przywykłych do realizowania wszystkich pragnień ciała, stąd oskarżenia o „głupotę”. Liczni święci za nic jednak mieli tego typu określenia, a nawet chętnie wychodzili im naprzeciw, wprost wyrażając pragnienie bycia „głupim dla Chrystusa”. Staliśmy się bowiem widowiskiem światu, aniołom i ludziom; my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni (1 Kor 4,10a), pisze ironicznie św. Paweł do Koryntian, chcących chlubić się Bożą mądrością tak, jak inni szczycą się ludzką wiedzą.
Obie praktyki proponowane przez abba Ora mają jeden cel: zdobycie mądrości Krzyża, która nie znajduje uznania „świata”. Miarą naszego zjednoczenia z Chrystusem niekoniecznie jest jednak odrzucenie, którego doświadczamy od ludzi. Z pewnością jednak taką miarą jest miłość, którą tych samych ludzi obdarzamy. To przede wszystkim w tej miłości naśladujemy naszego Pana.
Materiały dodatkowe:
Grzegorz Hawryłeczko OSB
Źródło: ps-po.pl, 19 października 2016
Autor: mj