Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ucieczka z Wyborowej

Treść

Więcej pracowników poznańskiej filii przedsiębiorstwa Wyborowa, niż zakładało wynegocjowane przez związkowców i zarząd przedsiębiorstwa porozumienie, zamierza skorzystać z programu dobrowolnych odejść i opuścić to przedsiębiorstwo. Wiele osób tam zatrudnionych, które jeszcze we wrześniu prowadziło trwający prawie dwa tygodnie strajk i protest głodowy w obronie miejsc pracy, teraz przyznaje, że źle widzi przyszłość firmy.
- Z programu dobrowolnych odejść chce skorzystać więcej niż 100 pracowników, o których mówi porozumienie, jakie wynegocjowaliśmy z zarządem - powiedziała "Naszemu Dziennikowi" Włodzimira Hantkiewicz-Szmidt, szefowa branżowego związku zawodowego w Wyborowej SA w Poznaniu.
We wrześniu licząca 200 pracowników załoga Wyborowej (dawnego Polmosu Poznań) podjęła akcję strajkową przeciwko planowanemu przez zarząd firmy zwolnieniu 120 osób. Kilku pracowników firmy przez blisko dwa tygodnie prowadziło również strajk głodowy. Zarząd firmy wybrał metodę konfrontacji i na okres strajku wprowadził dni wolne od pracy, uniemożliwiając pracownikom wstęp do przedsiębiorstwa i rozpoczęcie okupacji zakładu.
Zdaniem wiceprezesa Wyborowej Andrzeja Szumowskiego, zwolnienia spowodowane są koniecznością redukcji kosztów działalności firmy. Ostatecznie w wyniku negocjacji związkowcy i władze spółki zawarły porozumienie: zarząd zdecydował się ograniczyć liczbę pracowników, którzy stracą zatrudnienie, do 100 osób, dał im też możliwość skorzystania z programu dobrowolnych odejść, gwarantującego odchodzącym wypłatę odprawy w wysokości od 11 do 22 miesięcznych pensji w zależności od stażu pracy.
Dokładna liczba osób, które skorzystają z programu dobrowolnych odejść, ma być znana dopiero 15 października. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że chęć odejścia z Wyborowej zgłosiło około 110 osób.
- Strajkowaliśmy, wierząc w zapewnienia związków, że nie zgodzą się na żadne zwolnienia. Nie wierzymy w rozwój zakładu i jego przetrwanie w sytuacji, gdy odejdzie blisko połowa zatrudnionych. Dlatego zapisujemy się na listę, lepiej odejść z odprawą, niż za chwilę być wyrzuconym na bruk - mówią uczestnicy niedawnego strajku.
Poznański Polmos sprywatyzowano w 2001 roku. Za przejęcie kontroli nad renomowanym przedsiębiorstwem francuski inwestor zapłacił ok. 300 mln zł. Inwestorzy deklarowali chęć rozwinięcia sieci dystrybucyjnej i zmodernizowania zakładu. Tak się jednak nie stało, a Polmos, który został przekształcony w Wyborową SA, stopniowo tracił wykwalifikowanych pracowników i udziały w rynku. Obecnie 100 proc. akcji firmy należy do Agros Holding SA, spółki zależnej od Pernod Ricard. Zdaniem zarządu firmy, zwolnienia i redukcja kosztów pomogą przedsiębiorstwu odzyskać dawną pozycję na rynku.
Wojciech Wybranowski, Poznań

"Nasz Dziennik" 2005-10-10

Autor: mj