Ubywa komisji
Treść
Posłowie zdecydowali o zmniejszeniu o trzy liczby sejmowych komisji. Po burzliwej debacie - pomimo sprzeciwu posłów Prawa i Sprawiedliwości - postanowiono włączyć Komisję Rodziny i Praw Kobiet do Komisji Polityki Społecznej. Posłowie wybrali również członków Komisji Finansów Publicznych, Komisji ds. Unii Europejskiej, Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich oraz dokonali wyboru członków Trybunału Stanu. Dziś Sejm wybierze skład osobowy pozostałych komisji.
Podczas pierwszego posiedzenia Sejmu posłów zwykle pochłaniają sprawy związane z organizacją funkcjonowania parlamentu rozpoczynającej się kadencji. Pierwsze debaty i głosowania nad sprawami organizacyjnymi pozwalają już jednak domyślać się, jak będzie wyglądała praca i dyskusje w nowym parlamencie. Wnioski Prawa i Sprawiedliwości były zgodnie przegłosowywane przez nową większość sejmową: PO - PSL - LiD. Lewica i Demokraci, którzy podobno tak jak PiS mają być partią opozycyjną, nie poparli symbolicznie Prawa i Sprawiedliwości nawet w przypadku głosowania nad liczebnością sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. A jedynym interesem, jaki mógł mieć LiD, nie popierając większego, niż chciała przyszła koalicja rządowa, składu tej komisji, to jedynie chęć dokuczenia PiS. Z racji zgodnej współpracy z PO i PSL, LiD, który na razie do rządu się nie wybiera, już jednak zdobył adekwatny przydomek. Na wzór LPR i Samoobrony nazywanych "przystawkami" LiD został określony mianem "zakąski pozarządowej".
Trybunał wybrany
Pokaz współpracy tych trzech ugrupowań mieliśmy już na początku wznowionego wczoraj pierwszego posiedzenia Sejmu podczas dyskusji nad wyborem członków Trybunału Stanu (TS). Bo choć wybierany na parlamentarną kadencję skład Trybunału został wskazany przez posłów niemal jednogłośnie, jedynie przy 8 głosach wstrzymujących się, to nie zabrakło jednak kontrowersji w obsadzie TS.
Dotyczyły one kandydatury Jacka Majchrowskiego, prezydenta Krakowa zgłoszonego przez Lewicę i Demokratów i też członka TS w poprzedniej kadencji parlamentu. - Prokuratura chce mu postawić zarzuty, ale chroni go immunitet jako członka Trybunału Stanu. Mamy duży dyskomfort. Z jednej strony mamy osoby fantastyczne i o nieskazitelnym charakterze, a z drugiej strony taką osobę - mówił Andrzej Dera (PiS). Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zwracali też uwagę, że zgodnie z informacjami Instytutu Pamięci Narodowej Majchrowski został zarejestrowany przez wywiad PRL. Kandydata LiD bronił Ryszard Kalisz, bagatelizując sprawę zarzutów wobec Majchrowskiego, które mają dotyczyć niepowiadomienia o popełnieniu przestępstwa, i przypominając, że zaufali mu mieszkańcy Krakowa, wybierając go na prezydenta miasta.
W związku ze swoimi wątpliwościami PiS chciało, aby rozłączyć głosowanie nad wyborem członków TS i nie głosować wszystkich naraz, lecz przeprowadzić osobne głosowanie nad kandydaturą Majchrowskiego. Wniosek jednak przepadł.
Ostatecznie wybrano skład Trybunału Stanu w zaproponowanym kształcie w liczbie dwóch zastępców i 16 członków Trybunału Stanu. Trybunałowi przewodniczy pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Jego zastępcami będą w tej kadencji Sejmu: Stanisław Rymar, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, zgłoszony przez PO, oraz kandydat PiS Andrzej Grabiński, który zasiadał w TS podczas poprzedniej kadencji. Pośród 16 członków Trybunału znaleźli się m.in. dotychczasowy wiceminister sprawiedliwości Andrzej Duda, zastępcy przewodniczącego TS ubiegłej kadencji Kazimierz Barczyk i Jarema Trzebiński; była senator Anna Bogucka-Skowrońska, a także były poseł Krzysztof Śmieja i były wiceminister sprawiedliwości Sylweriusz Królak.
Komisje rozpoczynają pracę
Sejm będzie dzisiaj kontynuował wybór składu osobowego sejmowych komisji. Jako pierwsi wybrani zostali członkowie komisji: Finansów Publicznych, Regulaminowej i Spraw Poselskich oraz Komisji do spraw Unii Europejskiej. Komisje te już zebrały się na swoich pierwszych posiedzeniach, by jak najszybciej mogły wybrać swoje władze i zabrać się do pracy.
Wiadomo już, że Komisji Spraw Zagranicznych nie będzie przewodniczył poseł PiS Paweł Zalewski. Po burzliwym posiedzeniu klubu PiS we wtorek wieczorem Zalewski ostatecznie zadeklarował wczoraj, że zrezygnował z ubiegania się o kierowanie tą komisją. - Zawsze uważałem, że moją misją polityczną jest łączyć, a nie dzielić. W sytuacji takiej, że moja kandydatura dziś w większym stopniu dzieliłaby, a nie łączyła, podejmuję decyzję o zrezygnowaniu z ubiegania się o tę funkcję - mówił. Ofertę funkcji przewodniczącego komisji złożyła Zalewskiemu Platforma Obywatelska. Odbywało się to jednak bez żadnego porozumienia z Prawem i Sprawiedliwością. Klubowi koledzy Zalewskiego nie pozostawiali jednak wątpliwości, że jeśli przyjmie propozycję PO bez porozumienia Platformy z PiS, to będzie musiał liczyć się z konsekwencjami, włącznie z usunięciem z partii.
Sejm bez rodziny
Posłowie zdecydowali również o zmniejszeniu liczby sejmowych komisji. Nie zostanie powołana Komisja Rozwoju Przedsiębiorczości, której zakres działalności przejmie Komisja Gospodarki, a do Komisji Polityki Społecznej włączone zostaną komisje: Pracy oraz Rodziny i Praw Kobiet. - Nad wieloma projektami ustaw komisje te pracowały wspólnie, a w ich skład wchodzili ci sami posłowie. Na 16 projektów zgłoszonych do Komisji Rozwoju Przedsiębiorczości aż 11 zgłoszonych zostało również do Komisji Gospodarki. Komisja Rodziny i Praw Kobiet na 71 posiedzeń 15 odbyła wspólnie z Komisją Polityki Społecznej, a na 13 projektów ustaw 9 było również skierowanych do Komisji Polityki Społecznej - wyliczał wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski (PSL). Według Kalinowskiego, który uzasadniał wniosek o zmniejszenie liczby komisji, mniej komisji pozwoli nie tylko na racjonalizację prac posłów, lecz również doprowadzi do zmniejszenia wydatków Sejmu oraz złagodzi problem niedostatku sal na posiedzenia. Taka argumentacja w żaden sposób nie trafiała do posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy protestowali już po pierwszych doniesieniach, iż Komisja Rodziny i Praw Kobiet może zostać zlikwidowana. - To jest kolejny skandal, żeby uzasadniać likwidację Komisji Rodziny i Praw Kobiet tym, że liczba sal w Sejmie jest niewystarczająca - powiedziała Beata Kempa (PiS).
Kempa zwracała uwagę, że jest konieczne, aby "rodzina miała swoje miejsce w Sejmie RP", gdyż "wielkie są potrzeby polskich rodzin, nad którymi trzeba się w Izbie pochylić". - Partia prawicowa nie powinna rezygnować z tak ważnej komisji w polskim parlamencie - apelowała do posłów PO Kempa. - My nie rezygnujemy z polityki prorodzinnej, nawet jeżeli przez Platformę Obywatelską zostanie założony kolejny kaganiec i nastąpi utopienie tych spraw w komisji-molochu, w której będzie też wiele innych ważnych spraw do rozpatrzenia - mówiła.
Zdaniem posłanki PiS Małgorzaty Sadurskiej, za pozostawieniem komisji przemawia to, iż to podczas jej obrad przygotowano bardzo ważne dla rodzin ustawy o ulgach prorodzinnych, funduszu alimentacyjnym oraz wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania.
Komisji broniła również Nelly Rokita, były doradca prezydenta ds. kobiet. - Ja rozumiem, dlaczego Platforma Obywatelska nie chce komisji tak dla mnie ważnej. Bo dla posłów Platformy Obywatelskiej ważniejsza jest partia, a nie rodzina, i ja już dawno to zauważyłam - mówiła Nelly Rokita. Jednocześnie zwracała się do PSL, które ma "tradycje i korzenie", w których rodzina jest mocno osadzona, o opamiętanie, strasząc ludowców, że jeżeli te korzenie i tradycje odtrąci, to stanie się partią liberalną, "tak jak Platforma Obywatelska". Jarosław Kalinowski zapewniał jednak, że niezależnie od koalicji z Platformą PSL swoich korzeni nie straci.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-11-15
Autor: wa