Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ubezpieczenia upraw rolnych sŕ potrzebne, ale muszŕ byç tanie

Treść

Najpóźniej za trzy miesiące zostanie opracowany system ubezpieczeń społecznych od powodzi i suszy, który ma działać od 2007 roku.

Ministerstwo rolnictwa chce jak najszybciej wprowadzić system powszechnych ubezpieczeń społecznych, żeby w takich momentach krytycznych jak w tym roku rolnicy mieli rekompensaty, a nie tylko zasiłek. Wprawdzie obecnie na jednorazową pomoc dla rolników rząd wygospodarował 500 mln zł, w tym 230 mln zł z budżetu państwa, jednak suma ta jest niewystarczająca, aby w odczuwalnym stopniu pokryć straty poszkodowanych gospodarzy.
Minister rolnictwa Andrzej Lepper chce, by firmy ubezpieczeniowe refundowały rolnikom 60-70 proc. strat. Powiedział też, że będzie zabiegał o to, by w budżecie państwa na 2007 r. na dopłaty do takich ubezpieczeń znalazło się 400 mln zł.
Rolnicy jednak zgodnie mówią, że jeśli ubezpieczenia będą drogie, to się nie ubezpieczą, gdyż nie będzie ich na to stać. Jeżeli jednak stawki ubezpieczeń zostaną ustalone na niższym poziomie, ok. 20-30 zł za hektar, to jest szansa, że wielu rolników się ubezpieczy. Tymczasem ostatnie klęski suszy i powodzi na Dolnym Śląsku sprawiają, że prace nad tym systemem się rozpoczęły. Biorą w nich udział firmy ubezpieczeniowe i banki.
Pomysły ubezpieczania upraw pojawiają się za każdym razem, gdy polskie rolnictwo doświadcza kataklizm. Sprawa ta czeka na rozwiązanie systemowe, a nie doraźne, dyktowane potrzebami politycznymi czy wyborczymi. Wiele podmiotów ubezpieczeniowych nie ma odpowiednich fachowców, którzy mogliby prawidłowo ocenić skutki suszy, przymrozków, powodzi czy strat w oziminach spowodowanych ciężką zimą.
gama, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-08-16

Autor: wa