Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tytuł Kawy

Treść

Sebastian Kawa nie ma sobie równych! Polak w słowackiej Prievidzy zdobył kolejny tytuł szybowcowego mistrza świata, tym razem w klasie standard, udowadniając, że jest prawdziwym królem przestworzy.
Swój pierwszy tytuł Kawa wywalczył także na Słowacji, ale w Nitrze. Od tej pory jest niepokonany, zarówno w mistrzostwach świata, jak i Europy. Wygrywa w wielkim stylu, startując niemal zawsze na szybowcach polskiej konstrukcji (ostatnio przesiadł się do niemieckiego Discusa 2a) - czy to w klasie club, światowej, czy - jak w Prievidzy - standard. Kolejny triumf zapewnił sobie w sobotę, zajmując dziewiąte miejsce w ostatniej, jedenastej konkurencji zawodów. Wystarczyło, bo wcześniej wypracował znaczną przewagę nad rywalami. Uzyskał łącznie 8547 pkt i wyprzedził dwóch Niemców - Maria Kesslinga (8466) i Michaela Buchthala (8417). - Bardzo mocnych Niemców, takich, którzy mogli myśleć o medalach, było aż siedmiu, do tego doszły trudne warunki, upały, zatem o sukces było niezwykle ciężko. Na pewno pomogła mi znajomość tras - przyznał Kawa, który szybowce kocha m.in. za możliwość rywalizacji. - To prawdziwy sport, w którym jest konkurent, bezpośrednia walka, wyścig. Wykorzystujemy siły natury, przez co w każdej niemal chwili może się wydarzyć coś nieoczekiwanego, nieprzewidywalnego. Poza tym latanie bez silnika, pokonywanie w ten sposób ogromnych dystansów naprawdę jest fascynujące - dodał.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-07-19

Autor: jc