Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tytuł "Celtów"

Treść

Po raz siedemnasty w historii i pierwszy od 1988 roku koszykarze Boston Celtics zostali mistrzami ligi NBA. Zapewnili sobie tytuł, pokonując w wielkim finale Los Angeles Lakers 4:2. Szóste, decydujące starcie wygrali w rekordowych rozmiarach, aż 131:92 (24:20, 34:15, 31:25, 42:32). Finał był starciem dwóch najbardziej utytułowanych drużyn w historii. Celtics mieli na koncie 16 triumfów (a wystąpili w, łącznie z obecnym, 20 finałach - cóż za skuteczność), zaś Lakers - 14 (29). Nic dziwnego, że wywoływał ogromne emocje w całym, nie tylko koszykarskim świecie. Wczoraj serial się zakończył. Lakers mieli jeszcze nadzieję na sukces, musieli jednak rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Przez pierwszą kwartę było to jeszcze realne. Wynik oscylował wokół remisu, goście walczyli. Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej odsłonie - gospodarze zaczęli grać agresywniej, ograniczyli aktywa rywali do minimum, sami zaś raz za razem przeprowadzali doskonałe akcje. Z każdą minutą rosła ich przewaga, a "Jeziorowcy" tracili wiarę w możliwość odwrócenia losów meczu. Fantastycznie zagrały gwiazdy Celtics - Ray Allen (26 punktów, 7 celnych rzutów za trzy punkty - wyrównany rekord finałów; w pozostałych pięciu spotkaniach trafił za trzy 15 razy - suma 22 to już rekord samodzielny), Kevin Garnett (26 pkt i 14 zbiórek), Rajon Rondo (21 pkt i 8 asyst) i Paul Pierce (17 pkt i 10 asyst). 131:92 - to najwyższe zwycięstwo w historii finałów. Poprzedni rekord także należał do Celtics, którzy w 1965 roku wygrali 129:96 z... Lakers. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-19

Autor: wa