Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tysiąc podwyżki albo strajki

Treść

Tysiąca złotych podwyżki dla wszystkich pracowników fabryki domagają się centrale związkowe działające przy gliwickiej fabryce Opla. Chcą, by nowe płace były honorowane już od nowego roku. Obecnie trzy centrale związkowe działające w gliwickim Oplu pozostają z pracodawcą w sporze zbiorowym. Dotąd stronom nie udało się osiągnąć porozumienia i w ciągu dwóch tygodni powinny rozpocząć się kolejne rozmowy, tym razem z udziałem mediatora. Jednak zanim ten zostanie wyznaczony, związkowcy chcą podkreślić swoją determinację i już 13 listopada br. zorganizują przed siedzibą spółki demonstrację. - W ten sposób chcemy m.in. poinformować pracowników spółki o tym, na jakim etapie jest stan negocjacji i zademonstrować, że pracownicy są zdeterminowani w tym, aby walczyć o pieniądze na podwyżki płac - powiedział nam Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień '80".

Jak podkreślają związkowcy, Opel jest jedną z większych firm, które zainstalowały się w Polsce, tymczasem pracownicy tam zatrudniani od szeregu lat nie otrzymywali prawdziwych podwyżek płac. Dwa lata temu podwyżka wyniosła 0,7 proc., rok temu 1,4 procent. - W tym roku wszystkie związki zawodowe działające w fabryce zgodnie wystąpiły z postulatem podwyżki płac o 1 tys. zł brutto do pensji podstawowej. Chcielibyśmy, aby podwyżka obowiązywała od stycznia 2008 r. - dodał Ziętek.
Jak podkreślają związkowcy, kwota podwyżki podlega negocjacjom, ważne jest jednak to, by wzrosła pensja podstawowa. Podwyżki miałyby objąć wszystkich pracowników firmy, a szczególnie tych zatrudnionych na liniach produkcyjnych. W przypadku fiaska mediacji spór zbiorowy będzie kontynuowany. Wówczas zorganizowane zostanie referendum strajkowe, które przesądzi kształt dalszego protestu. Średnia płaca w gliwickiej fabryce Opla, według danych podawanych przez firmę, to ok. 3 tys. zł brutto. Związkowcy, kładący nacisk na pracowników produkcji, twierdzą, że średnia płaca wynosi tam nieco ponad 2 tys. zł brutto.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2007-11-09

Autor: wa