Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tyniecki "zaginiony" obraz Matki Bożej Śnieżnej

Treść

Podczas gotyckiej przebudowy kościoła (w poł. XV w.), jako przedłużenie nawy bocznej południowej, między prezbiterium a ścianą krużganka (po prawej stronie prezbiterium patrząc od wejścia), zbudowano osobną kaplicę dedykowaną Matce Bożej Bolesnej. Z uwagi na brak okien już w XVII w. nazywano ją „ciemną kaplicą”. Podczas konserwacji w 2000 r. na sklepieniu odsłonięto polichromię z 1. poł. XVII w., z przedstawieniem hierogramu Chrystusa (IHS) w medalionie w kluczu sklepienia oraz aniołów trzymających narzędzia Męki, co odnosiłoby się do późnośredniowiecznego jeszcze wezwania – Boleści Maryi. W jakimś czasie po poświęceniu kościoła (czyli po 1622 r.) zmieniono wezwanie kaplicy Matki Bożej Bolesnej na Matki Bożej Większej. Wydaje się, że zmiana ta wiązała się z ufundowanym obrazem, będącym odwzorowaniem rzymskiego przedstawienia Salus Populi Romani (Wybawienie ludu rzymskiego). Być może obraz wykonano w Wielkopolsce i był on darem konwentu oraz opata z Mogilna, a jednocześnie biskupa sufragana gnieźnieńskiego, Andrzeja Wilczyńskiego, z okazji sakry biskupiej tynieckiego opata, Stanisława Łubieńskiego, którą otrzymał na Wawelu w czerwcu 1624 r. Pierwsza wzmianka o obrazie pochodzi z wydania dzieła Klejnoty stołecznego miasta Krakowa (1647 r.): „w tymże Kościele iest obraz Panny Maryey piekności wielkiej / na tym są wota srebrne / ten obraz iest uprzywileiewany od Stolice Apostolskiey za dusze zmarłe”; w wydaniu drugim (z 1650 r.), uzupełnionym, mamy: „w Kościele tym iest Kaplica Panny Nayśw., w którey Ołtarzu iest Obraz teyże Panny Najświętszey dziwney piękności, u którego doznaja ludzie łask y dobrodzieystw, co same tabliczki y wota srebrne wyświadczaia. Tenże obraz iest uprzywileiowany za dusze zmarłe od Stolice Apostolskiey”. Tyniecki obraz już w XVII w. prezentowany był w sukience, o czym mówią opisy inwentarzowe, opisujące sukienki oraz wiszące wota. Podczas prac w kościele w XVIII w. przekształcono ołtarz i wtedy zrobiono nową, zachowaną do dziś ramę. Wykonano również arkadę otwierającą kaplicę Ciemną do poprzedzającej ją kaplicy Wszystkich Świętych, ujętą w obramienie z tzw. dębnickiego marmuru, a w zwieńczeniu arkady umieszczono w kartuszu inskrypcję: OSTIO IN ISTO MARIAM VENERARE CUM CHRISTO – „Stojąc we wrotach przybytku tego, uczcij Chrystusa i Matkę Jego”. Na początku XIX w. zdjęto z obrazu sukienkę, aby wypłacić nakładane kolejno kontrybucje w czasie wojen, sprzedano też najcenniejsze rękopisy i przetopiono kilka innych metalowych elementów wyposażenia kościoła. Prawdopodobnie wówczas okazało się, że obraz jest bardzo zniszczony i nieczytelny. Zdecydowano więc o wykonaniu jego wizualnej kopii.

Przez długie lata uważano, że po kasacie opactwa kult Matki Bożej przedstawionej na wizerunku w kaplicy Ciemnej, związany bezpośrednio z benedyktynami, wygasł, a losy samego obrazu pozostają niejasne: został wywieziony lub skradziony. Jednak wbrew dotychczasowym przypuszczeniom, że obraz zaginął, należy przyjąć, że mimo kasaty opactwa, pozostawał nadal w kościele. Jego obecność odnotowuje inwentarz z 1835 r., w którym mowa, że w kaplicy znajduje się „cudowny” obraz na desce malowany. Jest to cenna informacja: mimo iż po kasacie zabrakło promotorów kultu, to jednak wzmianka dowodzi trwałej świadomości „cudownego” charakteru obrazu i jego wyjątkowości. Jednocześnie starano się go odnawiać. W 1842 r. przeprowadzono renowację obrazu. Jednakże odnowiony obraz w jakiś sposób niszczał, tak że 70 lat później uznano za konieczne, by odmalować go na nowo. Przewodnik z 1908 r. podaje, że o ołtarz troszczy się cech garbarzy ze Skotnik. W 1915 r. wybudowano i poświęcono w Skotnikach osobny kościół, a w 1921 r. wyłączono go z parafii tynieckiej. Można przyjąć, że spowodowało to koniec opieki ww. cechu nad tynieckim obrazem, skoro mieli już swój własny kościół. Prawdopodobnie dopiero to przesądziło o zaniku kultu. W 1939 r. miał tu być już jedynie składzik, którego używał kościelny, i właśnie taki stan zastali wracający do Tyńca w 1939 r. benedyktyni. W trakcie prac renowacyjnych w 1940 r. urządzono tu kaplicę Najświętszego Sakramentu. Zapewne wtedy wyniesiono z niej obraz, który uznano za współczesne, nieprzedstawiające większej wartości artystycznej dzieło. Trafił on ostatecznie do magazynu na strychu nad kościołem, gdzie w zapomnieniu przeleżał ponad 70 lat. Nie zwracano nań większej uwagi, przede wszystkim ze względu na jego XX-wieczne przemalowanie. Obraz ponownie „odkryto”, a raczej rozpoznano w styczniu 2016 r. Podjęte prace konserwatorskie ujawniły obecność na deskach podobrazia śladów po gwoździach. Wykonane sondażowe odkrywki wskazały na obecność na płótnie trzech warstw, jak również odsłoniły starsze fragmenty. Wszystko to pozwala przyjąć, że „odnaleziony” na strychu, przemalowany obraz Matki Bożej, jest tożsamy z opisywanym w archiwalnych inwentarzach „cudownym” obrazem otaczanym kultem w tynieckim kościele od XVII w.

Podczas ostatnich prac konserwatorskich odnaleziono nie tylko dawny obraz Matki Bożej Śnieżnej, lecz także figury świętych oraz parę aniołów, pochodzące z historycznego ołtarza w Kaplicy Ciemnej. Z całego zespołu tynieckich rzeźb, które oglądamy dziś w kościele, para ta wyróżnia się zarówno rozmiarami, jak i techniką wykończenia, bieli polerowanej, czyli szypolenu. Pomysł, aby wykończyć stojące w tu rzeźby właśnie w bieli polerowanej, a nie pozłoceniem, jak inne rzeźby, wydaje się celowy, gdyż kaplica ta, pozbawiona kiedyś okien, istotnie była dość ciemna. Święty stojący po lewej stronie to św. Benedykt z księgą Reguły. Po prawej stronie mamy św. Piotra Damianiego. Znany jest jako autor wielu pism, w tym czytanych w brewiarzowych lekcjach homilii o Matce Bożej. Przede wszystkim jednak już od średniowiecza przypisywano mu autorstwo niezwykle popularnego Officium parvum, czyli Małego oficjum o Matce Bożej (którego nie należy mylić z Godzinkami). W kaplicy, w której mnisi modlili się codziennie przed uznawanym za cudowny obrazem Matki Bożej, niejako w klasztornym sanktuarium, przedstawiono jako „pierwszych” adorantów Maryi św. Benedykta, patriarchę mnichów, oraz św. Piotra Damianiego, czciciela Bogarodzicy i autora Officium parvum.

Dlaczego „Śnieżna”?

Średniowieczna legenda przypisuje wzniesienie bazyliki poświęconej Matce Bożej (Santa Maria Maggiore) papieżowi Liberiuszowi w poł. IV w. Za jego rządów patrycjusz rzymski Jan otrzymał we śnie polecenie budowy bazyliki poświęconej Matce Boskiej w miejscu, w którym spadnie śnieg. Kiedy udał się on z tą wiadomością do papieża, dowiedział się, że i papież miał identyczny sen. Nazajutrz całe wzgórze eskwilińskie pokryło się świeżym śniegiem, mimo że był to 5 sierpnia i w Rzymie panowały wielkie upały. Udali się więc razem na wzgórze, gdzie papież na śniegu narysował plan bazyliki. Natychmiast rozpoczęto budowę. Na pamiątkę tego cudownego objawienia wizerunek Maryi otaczany kultem w tej świątyni nazywano obrazem Matki Bożej Śnieżnej. Obecnie istniejąca bazylika na Eskwilinie jest niewiele młodsza, została bowiem zbudowana przez papieża Sykstusa III (432–440) na pamiątkę ogłoszenia na Soborze Efeskim (431 r.) dogmatu o Bożym Macierzyństwie Maryi (Theotokos).

Tradycja podaje, że podczas straszliwej epidemii dżumy w Rzymie w roku 590, papież Grzegorz Wielki niósł ten obraz w uroczystej procesji błagalnej,  prosząc Pana Boga o ocalenie Miasta. W pewnym momencie ujrzał na niebie pięknego anioła, który chował właśnie karzący miecz będący znakiem Bożego gniewu. Kiedy ustąpiła zaraza, wówczas rozwinął się szczególny kult Matki Bożej czczonej w tym obrazie.  Źródła średniowieczne dostarczają wielu informacji o kulcie i procesjach związanych w dużej mierze z liturgią stacyjną.

Kult znacznie rozszerzył się za pontyfikatu papieża Piusa V, zwł. że na prośbę ówczesnego generała Jezuitów, Franciszka Borgiasza, papież zezwolił na wykonywanie kopii obrazu. Przed bitwą pod Lepanto – 7 października 1571 r. – papież Pius V zmobilizował Europę do modlitwy różańcowej. Sam miał prowadzić procesje pokutne, podczas których noszono ten właśnie obraz. Od czasu zwycięstwa pod Lepantem datuje się wezwanie „Wspomożenie wiernych” – (Auxilium Christianorum), włączone do litanii loretańskiej z woli Piusa V. Tenże papież ustanowił w dniu 7 października święto zwane „Pamiątką N.M.P. Zwycięskiej”, a jego następca, Grzegorz XIII dokumentem z 1 kwietnia 1573 r. nazwał je świętem Różańca św. i na obchód jego przeznaczył pierwszą niedzielę października dla tych kościołów, gdzie jest ołtarz lub kaplica różańcowa.

Od tego czasu kult Matki Boskiej Zwycięskiej i Matki Boskiej Różańcowej zespolił się w formie ostatecznej i oficjalnej z obrazem Madonny Śnieżnej. W Polsce natomiast zwycięstwo pod Chocimiem (1621) uczczono uroczystymi nabożeństwami, a papież Grzegorz XV, na prośbę Zygmunta III i biskupów polskich, ustanowił w dniu 10 października osobne święto dziękczynne. W XVII w. obraz Matki Bożej Śnieżnej stał się, obok wizerunki jasnogórskiego, jednym z najbardziej popularnych polskich przedstawień maryjnych, o czym świadczy ponad 500 zachowanych do dziś obrazów. Współcześnie też, z woli św. Jana Pawła II, rzymski wizerunek Salus Populi Romani, został jednym – obok krzyża – symboli Światowych Dnia Młodzieży i zgodnie ze zwyczajem, w każdym kraju będącym gospodarzem Dni, symbole te odwiedzają wcześniej wszystkie parafie. Także i w Polsce gościliśmy w parafiach i kościołach rzymski wizerunek Madonny przygotowań poprzedzających obchodzone w naszym kraju w 2016 r. Światowe Dni Młodzieży.

Obraz Matki Bożej Śnieżnej (Salus Populi Romani) ma wyraźne cechy wskazujące na jego bardzo dawne pochodzenie. Świadczą o tym m.in. greckie litery umieszczone w górnej części ikony: MP i Θ

Autor: mj

Tagi: Tyniecki zaginiony obraz Matki Bożej Śnieżnej