Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tymoszenko znów sądzona

Treść

Tymoszenko odbywa już w kolonii karnej pod Charkowem wyrok siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Teraz grozi jej 12 lat. - Julia Tymoszenko oskarżona jest o oszukiwanie i okradanie narodu ukraińskiego. Nikt nie stoi ponad prawem bez względu na to, jakie stanowiska zajmował - oświadczył na początku procesu prokurator Wiktor Łobacz. Tymczasem obrońcy i zwolennicy byłej premier uważają, że jej sprawa ma wymiar polityczny, a celem jest zamknięcie ust głównej przeciwniczce prezydenta Wiktora Janukowycza. - Prokurator pozwala sobie na przekręcanie faktów i wyrażanie ocen politycznych - odparł jeden z adwokatów Tymoszenko, Serhij Własenko. Swoje zastrzeżenia wyraził także obecny w Charkowie przedstawiciel Francji ds. praw człowieka Fran÷ois Zimeray. - To, co zobaczyłem, to absurd. Polityczna motywacja oskarżenia nie budzi wątpliwości - powiedział w sądzie dziennikarzom.
Zdaniem prokuratury, Tymoszenko ponosi odpowiedzialność za przestępstwa finansowe dokonane przez firmę Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), na której czele stała w latach 1995--1997. Wśród stawianych jej zarzutów, jak wylicza PAP, wymieniono: uchylanie się od płacenia podatków na kwotę ponad 4,7 mln hrywien (1,95 mln złotych), wyłudzenie z budżetu państwa ponad 25 mln hrywien (10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego.
Sama oskarżona nie bierze udziału w rozprawie, gdyż nie pozwala jej na to stan zdrowia. W sądzie jest za to jej córka Jewhenija. Była premier od miesięcy uskarża się na silne bóle kręgosłupa. Niemieccy lekarze z kliniki Charite orzekli, że stan jej zdrowia nie pozwala na udział w procesach sądowych, i powtórzyli, iż wymaga ona leczenia w specjalistycznym szpitalu. Ponadto, jak zauważa wczorajszy "Frankfurter Allgemeine Zeitung", niemieckie MSZ zarzuciło Ukrainie stosowanie tortur wobec byłej premier. W związku z tym, zdaniem gazety, Berlin może w odpowiedzi zagrozić Kijowowi sankcjami, co do których - jak twierdzi "FAZ" - mają być już prowadzone konsultacje z Polską i USA.

Marta Ziarnik


Nasz Dziennik Piątek, 20 kwietnia 2012, Nr 93 (4328)


Autor: au