Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tymoszenko zmierza po władzę

Treść

W sobotę Julia Tymoszenko podpisała porozumienie o współpracy jej ugrupowania z proprezydenckim blokiem Nasza Ukraina. Oznacza to powrót do współdziałania organizatorów "pomarańczowej rewolucji" i walkę o przejęcie władzy. Premier Wiktor Janukowycz zapowiada, że "poprzetrąca ręce" wszystkim tym, którzy będą przeszkadzali rządowi w działaniu.

Podpisany w sobotę dokument składa się z trzech części, z których najważniejsza mówi o współdziałaniu politycznym w parlamencie. Celem porozumienia Tymoszenko z Naszą Ukrainą jest osłabienie rządu Janukowycza i doprowadzenie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych, które miałyby wygrać Blok Julii Tymoszenko i Nasza Ukraina.

Jest to już druga w tym roku próba nawiązania współpracy przez skłócony tzw. pomarańczowy obóz. Dokument podpisany w sobotę to dowód słabości Naszej Ukrainy tracącej coraz bardziej popularność. Także sam prezydent Wiktor Juszczenko potrzebuje byłej premier, dzięki której wygrał wybory prezydenckie - gdyż to Tymoszenko była motorem i "twarzą" "pomarańczowej rewolucji". Prezydent zrozumiał, że bez wsparcia "żelaznej" Julii może dojść do jeszcze większej marginalizacji jego urzędu. W 2006 r. weszła w życie nowelizacja ukraińskiej konstytucji, na mocy której prezydent stracił część swoich uprawnień na rzecz szefa rządu.

Wiktor Janukowycz stwarza "zagrożenie dla niepodległości państwa" - stwierdziła Tymoszenko. Wskazała na rosnące wpływy Moskwy na Ukrainie, co przejawia się w przejmowaniu przez rosyjski kapitał kluczowych gałęzi gospodarki. Opozycja obawia się także utraty kontroli nad sektorem energetycznym i metalurgicznym.

Podpisany w sobotę dokument ustanawia radę koordynacyjną, w skład której wejdzie po sześciu przedstawicieli obu stron. Będzie ona kierować polityką opozycji, lecz nie ma na celu utworzenia jednego ugrupowania.

Komentatorzy na Ukrainie oceniają posunięcie obu bloków jako - z jednej strony - akt desperacji, wynikający ze słabnącej roli na scenie politycznej, z drugiej strony - jako przebiegły plan "żelaznej" Julii.

Tymoszenko nie ukrywa swych ambicji politycznych. Aspirowała do przejęcia fotela prezydenta po Wiktorze Juszczence, lecz po reformie konstytucyjnej z 2006 r. urząd głowy państwa nie jest już tak atrakcyjny. "Żelazna Julia" przymierza się więc do objęcia funkcji premiera. Wcześniej opozycja musi doprowadzić do przedterminowych wyborów.

Mało kto wierzy w nagły wzrost sympatii Julii Tymoszenko do Naszej Ukrainy. Była premier wykazuje się skutecznością w działaniu, obok Wiktora Janukowycza cieszy się najwyższym poparciem społeczeństwa (20-25 proc.). Przeciętny Ukrainiec popiera najbardziej wpływową kobietę nad Dnieprem, gdyż jej populistyczne hasła docierają do społeczeństwa rozczarowanego polityką.

W grudniu ub.r. Tymoszenko reklamowała się na billboardach słowami: "Zima nie potrwa długo. Wiosna przyjdzie obowiązkowo. Uśmiechnijcie się)", a moi rozmówcy podziwiali ją za upór w dążeniu do władzy, umiejętność nawiązywania kontaktów ze zwykłymi obywatelami oraz charyzmę, której brak Juszczence i Janukowyczowi.

Można mieć wątpliwości, czy zjednoczona opozycja powstała po to, by bronić ukraińskiej demokracji i kontynuować zaniedbany przez rząd Janukowycza proeuropejskie kurs, a nie po to, by przygotować grunt pod rządy Julii Tymoszenko.
"Dziennik Polski" 2007-02-27

Fot. Wikipedia

Autor: wa

Tagi: julia tymoszenko