Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tymoszenko pozostanie w areszcie

Treść

Ukraiński parlament ostatecznie nie zgodził się na wprowadzenie zmian do kodeksu karnego, które mogłyby oczyścić z zarzutów przetrzymywaną w areszcie byłą premier Julię Tymoszenko oraz byłego szefa MSW Jurija Łucenkę. Wielu zastanawia się teraz, czy w odpowiedzi dojdzie do zapowiadanego przez Unię Europejską zerwania rozmów na temat umowy stowarzyszeniowej.

Deputowani większości parlamentarnej odrzucili we wczorajszym głosowaniu dwa projekty opozycji, które przewidywały zniesienie kary pozbawienia wolności za niektóre przestępstwa gospodarcze (w tym m.in. te, o popełnienie których oskarżani są Tymoszenko i Łucenko) w zamian za wprowadzenie odpowiedzialności finansowej. Choć takich zmian oczekiwała m.in. Unia Europejska - zaniepokojona procesami sądowymi oraz aresztowaniem Tymoszenko i Łucenki - ukraiński parlament przystał jedynie na rozpatrzenie prezydenckiego projektu, w którym nie ma jednak mowy o zmianie artykułów dotyczących dwojga opozycyjnych polityków. Jeszcze przed głosowaniem Unia Europejska poinformowała prezydenta Wiktora Janukowycza, że podtrzymanie wyroku skazującego byłą premier na więzienie będzie oznaczało zerwanie rozmów o umowie stowarzyszeniowej. Pozostaje więc teraz czekać, czy rzeczywiście wprowadzi ona swoje groźby w życie. Cytowani przez PAP deputowani opozycyjnego Bloku Julii Tymoszenko podkreślają, że sytuację może teraz odwrócić jedynie całkowite oczyszczenie Tymoszenko z zarzutów w sądzie. Tymczasem przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Wołodymyr Łytwyn w rozmowie z dziennikarzami nie wykluczył, że po zaplanowanym na dziś pierwszym czytaniu projektu prezydenckiego artykuły kodeksu karnego, z których sądzeni są Tymoszenko i Łucenko, mogą być zmienione w drugim czytaniu, oczekiwanym w ciągu dwóch tygodni.
Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko jest oskarżona o zawarcie niekorzystnych umów gazowych z Rosją w 2009 roku. W areszcie przebywa od początku sierpnia. Prokuratura żąda dla niej siedmiu lat więzienia. Z kolei aresztowany w grudniu ub.r. członek jej rządu, Łucenko, jest sądzony za to, że będąc szefem MSW, przyznał z pominięciem prawa swojemu kierowcy dodatek emerytalny w wysokości 40 tys. hrywien (ok. 15 tys. złotych). Grozi mu za to nawet 8 lat więzienia.

Marta Ziarnik

Nasz Dziennik Czwartek, 6 października 2011, Nr 233 (4164)

Autor: au