Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tymoszenko do Brukseli nie przyjechała

Treść

Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko miała wczoraj spotkać się w Brukseli z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. Do rozmowy jednak nie doszło, bo Tymoszenko na skutek decyzji Prokuratury Generalnej Ukrainy nie może wyjeżdżać za granicę. Ale była premier i tak osiągnęła sukces, bo Bruksela otrzymała kolejny dowód na prześladowanie opozycji przez ekipę prezydenta Wiktora Janukowycza.
Jerzy Buzek nie ukrywał rozczarowania tym, iż władze ukraińskie zakazały w poniedziałek Julii Tymoszenko opuszczania kraju. Tym samym przewodniczący PE nie miał możliwości spotkania się wczoraj z liderką opozycji ukraińskiej, chociaż było ono wcześniej zaplanowane. Tymoszenko miała zjawić się w Brukseli na zaproszenie Europejskiej Partii Ludowej. O reakcji Buzka pisze obszernie agencja Interfax Ukraina, powołując się na wypowiedzi Roberta Golańskiego, sekretarza prasowego przewodniczącego PE. Jednocześnie Buzek wyraził swoje zatroskanie prześladowaniem opozycji na Ukrainie. Takie wypowiedzi szefa europarlamentu to ogromny propagandowy sukces Tymoszenko, która od wielu miesięcy oskarża prezydenta Janukowycza i jego administrację o szykanowanie i prześladowanie jej partii i innych opozycyjnych ugrupowań. Niewiarygodne w tym kontekście są tłumaczenia Wiktora Janukowycza, że nie prowadzi on żadnych działań politycznych przeciwko opozycji, a prokuratura zajmuje się tylko ściganiem przedstawicieli byłych władz, na których ciążą zarzuty o korupcję i niegospodarność.
Interfax Ukraina cytuje także eurodeputowanego Pawła Kowala (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), który stwierdził, że zakaz wyjazdu z Ukrainy dla Julii Tymoszenko jest niebezpiecznym sygnałem o stanie spraw politycznych w Kijowie. - Takie zachowanie prezydenta Wiktora Janukowycza i jego otoczenia świadczy o niezrozumieniu tego, iż dla Europy jest bardzo ważne to, jak władza traktuje opozycję. Próby wykluczenia z życia politycznego i społecznego opozycji i jej lidera w końcu obrócą się przeciwko samej władzy - powiedział Paweł Kowal.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Nasz Dziennik 2011-02-03

Autor: jc