Tylko zwycięstwo
Treść
Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia muszą dziś pokonać słynny Olympiakos Pireus, by zachować marzenia o grze w Final Four Euroligi. Grecy, którzy przed własną publicznością dwukrotnie okazali się lepsi, do pełni szczęścia i awansu potrzebują tylko jednej wygranej.
Sytuacja mistrzów Polski jest bardzo trudna, ale jeszcze nie beznadziejna. W Pireusie pokazali bowiem, że naszpikowany gwiazdami i dysponujący o wiele wyższym budżetem rywal wcale nie jest drużyną z kosmosu i nie do pokonania. Owszem, ta sztuka się nie udała, ale szczególnie w pierwszym spotkaniu gdynianie byli o krok od sukcesu. Zabrakło szczęścia i koncentracji w kilku kluczowych sytuacjach. Teraz ma być inaczej i lepiej. Własny parkiet zawsze był dodatkowym atutem Prokomu, który potrafił na nim wygrywać z takimi tuzami, jak Real Madryt i CSKA Moskwa. I to zawsze w sportowej walce, czego niestety o Grekach powiedzieć się nie da. Oczywiście nikt nikogo nie złapał za rękę, ale w Pireusie gospodarze a to nie podstawili mistrzom Polski autokaru pod hotel (w efekcie czego musieli udać się na mecz... taksówkami; oficjalny powód - choroba kierowcy), a to prowadzili prace przy tablicach podczas treningu, a to zapomnieli wyczytać nazwiska kapitana, Dawida Logana podczas prezentacji. Tak się dziwnie złożyło, że do wszystkich tych zdarzeń doszło po pierwszym pojedynku, w którym Olympiakos najadł się sporo strachu. Dziś gdynianie nie mają zamiaru rewanżować się w podobny sposób; swoją wartość i klasę chcą udowodnić na boisku. Jeśli zwyciężą, w czwartek rozegrany zostanie kolejny mecz. To wyzwanie i ciężkie zadanie, możliwe do zrealizowania tylko wtedy, gdy mistrzowie Polski zagrają w pełni skoncentrowani i nie pozwolą sobie na proste błędy. W pierwszym starciu popełnili ich niewiele, ale to właśnie one zadecydowały o wyniku.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-03-30
Autor: jc