Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tylko odpowiadamy

Treść

Z Jackiem Kurskim, członkiem sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Mikołaj Wójcik

Sztab Donalda Tuska zarzucił wam prowadzenie "brudnej kampanii".
- My nie prowadzimy brudnej kampanii. Odpowiadamy tylko na brutalne ataki ze strony sztabu Donalda Tuska. A te pojawiają się coraz częściej. Oczywiste nieprawdy o finansowaniu hospicjów z żenującym wykorzystaniem osób umierających w kampanii wyborczej. Platforma Obywatelska, ludzie z dawnego "układu warszawskiego", posunęła się nawet do tego, by wraz z SLD zabrać Warszawie pieniądze na metro, byle tylko móc za coś zaatakować Kaczyńskiego.

Jakie są plany na dalszą część kampanii, przekonywać tych, którzy wybrali innych w I turze czy tych, którzy wybrali pozostanie w domach?
- I tych, i tych. Dla tych pierwszych oferta Polski solidarnej jest z pewnością dużo bardziej atrakcyjna niż liberalne pomysły PO. Mówię zarówno o elektoracie Marka Borowskiego, jak i Andrzeja Leppera.

"Gazeta Wyborcza" w swoim artykule za plus Tuska poczytuje to, że głosują na niego głównie młodzi.
- Nie ma elektoratu lepszego i gorszego. Poparcie Lecha Kaczyńskiego w wielu grupach wiekowych jest plusem, a nie minusem. Trzeba tylko zwiększyć w każdej z tych grup poparcie o kilka procent, by wygrać 23 października.

W tym rozstrzygnięciu mogą pomóc zaplanowane debaty telewizyjne?
- Mogą, o ile wyłonią wyraźnego zwycięzcę i będą dobrze przygotowane przez organizatorów. Dotychczasowe były w sumie remisowe. Gdy sądziliśmy, że Lech Kaczyński wypadł słabo, otrzymywaliśmy wiadomość, że wygrał i tak dalej.

Najnowszy sondaż telefoniczny daje Tuskowi przewagę 12 pkt procentowych nad Kaczyńskim.
- To efekt premii za zwycięstwo. Ludzie w niedzielę poszli spać z przekonaniem, że doszło do wyraźnego zwycięstwa Tuska. To nieco zafałszowany skutek wygranej, której tak naprawdę nie było.

Dziękuję za rozmowę.

"Nasz Dziennik" 2005-10-12

Autor: mj