Twardy orzech Trybunału
Treść
Niemcy należą do grona państw, które jeszcze nie ratyfikowały traktatu lizbońskiego. Zgodnie z literą prawa prezydent Horst Koehler nie może złożyć końcowego podpisu pod niemiecką ratyfikacją traktatu, zanim sędziowie nie rozstrzygną problemu złożonych skarg. Teraz wszyscy czekają na decyzję Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, która ma nastąpić już w maju.
Traktat lizboński jest ukochanym dzieckiem kanclerz Angeli Merkel, która od początku nie kryła, że porozumienie w sprawie ostatecznego kształtu nowego traktatu reformującego UE to wielki sukces, w którym Niemcy odegrały ważną rolę, gdyż to za ich prezydentury został skrystalizowany proces traktatu. Pani kanclerz od początku nie ukrywała swoich marzeń, żeby traktat lizboński wszedł w życie od pierwszego stycznia 2009 roku. Już wiadomo, że plany się nie spełnią, a nawet końcówka tego roku jest mało realna. Marzenia niemieckiej kanclerz pokrzyżowała przede wszystkim Irlandia, ale także politycy niemieccy, o czym niemiecka kanclerz wydaje się często zapominać.
- Niemiecki Trybunał Konstytucyjny ma twardy orzech do zgryzienia - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" berliński adwokat Stefan Hambura. - Z jednej strony Trybunał będzie musiał podkreślić swoją rolę przy orzekaniu w sprawach wspólnotowounijnych także w przyszłości, a z drugiej strony - oczekiwania niemieckich polityków wobec Trybunału są bardzo daleko idące. Niemiecki rząd robi bardzo wiele, aby sędziowie nie zablokowali traktatu z Lizbony - dodał Hambura.
Prawnik podkreślił, że bardzo trudno będzie się uporać z klauzulą elastyczności oraz z zasadą pierwszeństwa wynikającą z deklaracji nr 17 dołączonej do lizbońskiego traktatu, która mówi, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej traktaty i prawo przyjęte przez Unię na podstawie traktatów mają pierwszeństwo przed prawem państw członkowskich. - Natomiast zasada pierwszeństwa wynikająca z prawnie niewiążącej deklaracji nr 17 nie może obowiązywać w Polsce ze względu na art. 8 polskiej Ustawy Zasadniczej, mówiący o tym, że najwyższym prawem Rzeczypospolitej jest Konstytucja - powiedział nam Stefan Hambura.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-04-10
Autor: wa