Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Twardy John i "dobry wujek" Barack

Treść

Republikanin John McCain oraz demokrata Barack Obama zmierzyli się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego w debacie telewizyjnej w Nashville, w stanie Tennessee. Pytania wyborców oscylowały wokół kryzysu finansowego, służby zdrowia, polityki zagranicznej oraz prowadzonych przez USA operacji wojskowych. Obaj kandydaci na urząd prezydenta kontynuowali strategie przyjęte we wcześniejszych dyskusjach. Obama zgrabnie przerzucał ciężar właściwy debaty na problemy, do których analizy był najlepiej przygotowany, odwołując się przy tym do emocji publiczności. McCain starał się z kolei odciąć od poczynań administracji George'a W. Busha, z którą stale wiązał go rywal. Był przy tym zdecydowanie lepiej przygotowany w zakresie polityki wewnętrznej niż w ostatniej debacie.

Senator Barack Obama starał się wywrzeć wrażenie człowieka z ludu. Bardzo często nawiązywał do swojego pochodzenia oraz kładł nacisk na potrzeby klasy średniej. Usiłował wykazać zrozumienie dla problemów "zwykłych Amerykanów" i okazać im przy tym nieco współczucia. Jednocześnie na każdym kroku podkreślał powiązania swojego rywala z administracją obecnego prezydenta George'a W. Busha.
- Myślę, że obecny kryzys stanowi ostateczny dowód na to, iż prowadzona przez ostatnie lata polityka zawiodła. Polityka wspierana przez prezydenta Georhe'a W. Busha i senatora McCaina - stwierdził Obama, jako remedium wskazując stworzenie pakietu ratunkowego dla klasy średniej w postaci redukcji podatków. Z kolei w opinii McCaina, należy przede wszystkim skończyć z rozrzutnością i marnotrawieniem funduszy, co jest obecnie główną bolączką Waszyngtonu. - Jako prezydent Stanów Zjednoczonych wykupiłbym ponadto wszystkie długi hipoteczne, których kredytobiorcy nie są w stanie spłacić, tak aby ludzie mogli pozostać w swoich domach - zapewniał, uderzając w populistyczną nutę i podkreślając, że wprawdzie będzie to kosztowne, ale jest konieczne.
- Jeżeli nie uporządkujemy tego sektora, nie będziemy w stanie dźwignąć naszej gospodarki, nie mówiąc już o stworzeniu miejsc pracy. Wiem, jak sprawić, aby gospodarka amerykańska zaczęła znowu funkcjonować, i nie jest to propozycja ani senatora Obamy, ani prezydenta Busha - stwierdził McCain. Zwrócił też uwagę na szerzącą się na Wall Street korupcję i brak zaufania do instytucji finansowych.
Republikanin wytknął Obamie, że za obecną sytuację na amerykańskich rynkach hipotecznych odpowiedzialna jest m.in. jedna z firm finansujących jego kampanię Fannie Mae and Freddie Mac. - Udzielali niebezpiecznych pożyczek, wiedząc, że kredytobiorców nie będzie stać na ich spłacenie. Inwestowali też w kampanie polityków, z których najwięcej pieniędzy wziął Obama - stwierdził McCain. Przypomniał również, że Obama głosował za każdym wnioskiem o zwiększenie wydatków budżetowych.
Określając priorytety swojej polityki, John McCain wskazał na rozwój energetyki nuklearnej, wykorzystanie energii słonecznej i wiatrowej. Również Obama położył nacisk na kwestie energetyczne i drożejące paliwa. - W ciągu 10 lat będziemy wolni od bliskowschodniej ropy - obiecywał. Wśród swoich priorytetów Obama wymienił opiekę zdrowotną i edukację. Zwrócił przy tym uwagę na konieczność kontroli wydatków państwa i zarzucił: Bushowi przyznanie ulgi podatkowej największym przedsiębiorstwom, a McCainowi, że ma zamiar zrobić to samo. McCain przypomniał, iż już dawno postulował przeprowadzenie kontroli we wszystkich amerykańskich instytucjach i zamknięcie tych, które źle funkcjonują. Jego zdaniem, ewentualne cięcia wydatków budżetowych nie powinny dotknąć obrony narodowej. Zaznaczył jednak, że kontrakty na sprzęt wojskowy powinny być zawierane w sposób uczciwy.
Barack Obama mówił, że USA powinny zacząć wykorzystywać własne zasoby ropy naftowej, zamiast kupować ją w krajach arabskich. - Kiedy Bush objął rządy, była wielka nadwyżka budżetowa. Teraz, po ośmiu latach, mamy rekordowy deficyt i zadłużenie. A senator McCain czterokrotnie głosował za budżetem proponowanym przez Busha - przypominał. McCain odparł, że w sytuacji spowolnienia wzrostu gospodarczego i olbrzymiego długu publicznego rozwiązania proponowane przez Obamę są niebezpieczne. Zarzucił przy tym Obamie, że wbrew dotychczasowym zapowiedziom zamierza podnieść podatki. - Sekretem Obamy, z którego nie zdajecie sobie państwo sprawy, jest to, że zamierza on podnieść podatki drobnym przedsiębiorcom - przekonywał. Republikanin za konieczne uznał rozpoczęcie wydobywania ropy w USA, by obniżyć jej cenę.

Trudne ubezpieczenia
Redukcja podatków dla 95 proc. społeczeństwa oraz pomoc dla drobnych przedsiębiorców, aby stać ich było na zapewnienie pracownikom ubezpieczenia zdrowotnego - to pomysły Obamy na zbyt wysokie jak na kieszeń przeciętnego Amerykanina ubezpieczenia zdrowotne. Do tego chwilę później senator z Illinois dodał projekt wprowadzenia kar dla przedsiębiorców, którzy nie ubezpieczą pracowników. MaCain wytknął, że zaprezentowany przez jego rywala sposób zapanowania nad systemem opieki zdrowotnej będzie nieefektywny. On sam proponuje konkretne rozwiązanie w postaci 5 tys. USD ulgi podatkowej na wykup ubezpieczenia. Podkreślił, że senator Obama chce karać ludzi za to, iż nie wykupują pakietu ubezpieczeń zdrowotnych. McCain wytknął Obamie, że nie przedstawił projektu żadnej ustawy w kwestii reformy służby zdrowia. Senator z Illinois, starając się ratować własny wizerunek, zaproponował - chociaż wcześniej o tym nie wspominał - 50-procentową ulgę podatkową dla przedsiębiorców, aby mogli ubezpieczyć pracowników.

Izrael dobry, Iran zły
- Senator Obama mylił się co do konfliktu w Iraku, mylił się co do Rosji, kiedy ta dopuściła się agresji wobec Gruzji - stwierdził John McCain. Dodał, że Barack Obama w ogóle nie rozumie kwestii związanych z bezpieczeństwem narodowym, "a nie będzie miał czasu na zaliczenie szkolenia w tej materii". Obama ripostował, że owszem nie rozumie, ale przyczyn, dla których USA najechały Irak. Zarzucił McCainowi błąd w ocenie sytuacji w Iraku oraz namawianie Busha do rozpoczęcia wojny. Przypomniał, że wojna w Iraku kosztowała amerykański budżet 700 mld USD. McCain przytoczył z kolei opinię gen. Davida Petreusa, że wycofanie się z Iraku w chwili, kiedy proponował to Obama, byłoby niebezpieczne, gdyż spowodowałoby eskalację działań wojennych.
- Na pytanie, czy światu grozi nowa zimna wojna, McCain odpowiedział, że nie. Wezwał przy tym do udzielenia Gruzji i Ukrainie moralnego wsparcia. Stwierdził, że Ameryka powinna popierać dążenia tych państw do członkostwa w NATO i że należy użyć wszelkich dostępnych środków, w tym sankcji ekonomicznych, aby wymusić na Rosji zmianę polityki. Obama kontrargumentował, że pomocy należałoby udzielić wszystkim dawnym republikom Związku Sowieckiego. Obaj politycy byli zgodni tylko w jednym punkcie - opowiedzieli się za podjęciem działań zbrojnych bez oglądania się na pozwolenie ze strony ONZ w wypadku ataku Iranu na Izrael. Kontrkandydaci jednym głosem zarzekali się również, iż nie dopuszczą, aby Teheran wszedł w posiadanie broni jądrowej.


Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-10-09

Autor: wa