Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tusk za zmianami

Treść

Polsce odpowiadają zmiany traktatu UE w celu zwiększenia dyscypliny budżetowej - powiedział wczoraj premier Donald Tusk przed obradami szczytu przywódców 27 państw unijnych. Zaznaczył jednak, że w zamian za to poparcie Polska chce zrealizować swój główny postulat dotyczący odliczania od długu i deficytu publicznego składek przekazywanych do Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE).
Niemiecko-francuski postulat zmiany traktatu UE zdominował czwartkowo-piątkowy szczyt. Przede wszystkim Niemcy chcą, by wprowadzić prawne podstawy dla nowego, stałego mechanizmu antykryzysowego w celu ratowania krajów strefy euro, a także pozbawiać na forum unijnym głosu kraje, które uporczywie łamią dyscyplinę budżetową, osłabiając euro. Tusk wątpi, aby Niemcom udało się przeforsować aż tak daleko idące sankcje.
Premier jest jednocześnie optymistą w sprawie zmiany metody obliczania długu publicznego, mimo że UE nie się na nią nie zgodziła. Polska, według źródeł dyplomatycznych, będzie na szczycie domagać się zapisu we wnioskach końcowych, by koszty OFE zostały "na stałe i trwale" wykluczone przy decyzjach o wszczynaniu procedur karnych dla państw z nadmiernym zadłużeniem i deficytem. Tak, by w obecnie obowiązującym Pakcie Stabilności i Wzrostu dopuszczalny pułap deficytu budżetu państwa w wysokości 3 proc. PKB i długu w wysokości 60 proc. został odpowiednio podwyższony dla państw, które przeprowadziły reformy emerytalne. - Jeśli te rozmowy przyniosą efekt, będziemy mieli trochę więcej oddechu. On jest Polsce potrzebny, bo rzeczywiście nie jesteśmy krajem najbogatszym, a system emerytalny zafundowaliśmy sobie, jakbyśmy byli najbogatszym krajem UE - zauważył wczoraj szef polskiego rządu.
Uzgodnione przez kraje członkowskie sankcje za brak dyscypliny budżetowej mają na razie obowiązywać w strefie euro. Komisja Europejska zapowiedziała, że dopiero na kolejnym etapie zaproponuje sankcje dla wszystkich krajów UE, polegające na zawieszaniu wypłat z unijnych funduszy, np. rolnych czy strukturalnych. Donald Tusk odniósł się do tego pomysłu z rezerwą. - Staraliśmy się przez ostatnie tygodnie, żeby nie było pomysłów, że główną sankcją będzie redukcja albo eliminacja środków funduszy spójności. Żeby nie było tak, że wszyscy się martwimy o dyscyplinę, no to łup, tych biedniejszych będziemy dyscyplinować - tłumaczył Tusk.
Kwestie zmiany traktatów unijnych będą na pewno ważnymi tematami rozmów podczas spotkań przywódców państw w 2011 roku, gdy prezydencję w UE obejmą Węgry i Polska.
MBZ, PAP
Nasz Dziennik 2010-10-29

Autor: jc