Turyści uciekają z Szarm el-Szejk
Treść
Wśród turystów przebywających w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk, gdzie w sobotę doszło do ataków terrorystycznych, panuje atmosfera przygnębienia. W obawie o swoje życie wielu z nich opuszcza kurort, uważany dotychczas za bezpieczny.
Niemieccy turyści przebywający w Egipcie są tak wystraszeni, że część z nich postanowiła przerwać urlop i natychmiast wrócić do domu. Według danych niemieckiej izby turystycznej, w chwili zamachu na miejscu było 1600 Niemców wysłanych przez biuro TUI, 800 z biura Thomas Cook i kilkuset z innych biur podróży. Wszystkie niemieckie biura natychmiast poinformowały, że w związku z zaistniałym potencjalnym niebezpieczeństwem za darmo można dokonać zmiany terminu czy miejsca zamówionych wczasów lub nawet z nich zrezygnować, a także zorganizowały dla wszystkich swoich klientów możliwość szybszego powrotu z Egiptu do Niemiec. Jeszcze w sobotę, przerywając urlop, powróciło do Monachium pierwszych 100 Niemców, następnych kilkuset pasażerów samoloty przywoziły w nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę.
Kanclerz Gerhard Schroeder potępił zamachy w Egipcie, nazywając je tchórzliwym atakiem na niewinnych ludzi. Szef niemieckiego rządu wyraził współczucie wszystkim rannym i rodzinom ofiar. "Nie możemy przestać wspólnie walczyć z międzynarodowym terrorem" - stwierdził Schroeder w pisemnym oświadczeniu i dodał, że "wydarzenia z ostatnich tygodni jeszcze bardziej nas do tego zobowiązują".
Atak w Szarm el-Szejk w mocnych słowach potępili również niemiecki prezydent Horst Koehler i szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer.
Do kraju wracają także Włosi. W sobotę w Rzymie wylądował wojskowy samolot, który z Szarm el-Szejk ewakuował 19 turystów, w tym 12 rannych. Do wczoraj rano z Egiptu wróciło do kraju około 1100 Włochów, którzy po zamachach postanowili przerwać urlop.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2005-07-25
Autor: ab