Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Turniej WTA w Warszawie

Treść

Agnieszka Radwańska awansowała wczoraj do 1/8 finału rozgrywanego w Warszawie tenisowego turnieju J&S Cup - zaliczanego do cyklu WTA Tour. Bardzo blisko sukcesu była również jej młodsza siostra Urszula - zabrakło jej jednak doświadczenia i sprytu.

Agnieszka pokonała 7:5, 6:1 Bułgarkę Cwetanę Pironkową. Wbrew pozorom nie było to łatwe spotkanie, rywalka postawiła naszej najlepszej tenisistce całkiem spore wymagania. Krakowianka wygrała jednak pewnie, w decydujących momentach narzucając swoje warunki. Przy okazji poradziła sobie z kapryśną pogodą, m.in. prószył śnieg! - W takich chwilach najważniejsze jest utrzymanie ciepła, bo ręka po prostu sztywnieje - przyznała. Teraz Agnieszkę czeka mecz z Aloną Bondarenką. Ukrainka sprawiła wczoraj małą niespodziankę, eliminując rozstawioną z numerem ósmym Słowenkę Katarinę Srebotnik.
O krok od awansu była również młodsza z sióstr Radwańskich - Urszula. Niestety, po dramatycznym boju przegrała jednak z Rosjanką Jeleną Wiesniną 6:2, 6:7, 3:6. Mimo iż obie zawodniczki dzieli w światowym rankingu ponad 250 pozycji (Radwańska jest 339., rywalka - 70.), na korcie nie było tego widać. Ba, momentami Polka dominowała i wprawiała przeciwniczkę w kompleksy. Łatwo wygrała pierwszego seta, w dramatycznym drugim miała trzy piłki meczowe (wcześniej przegrywała już 1:5, ale potrafiła wyjść na prowadzenie 6:5!), w trzecim prowadziła 3:0. W tym jednak momencie Rosjanka poprosiła o pomoc fizjoterapeutkę. Urszula przerwę wykorzystała... najgorzej jak mogła. Zamiast rozruszać mięśnie (było bardzo zimno), spokojnie siedziała na ławeczce, czekając na powrót rywalki. To okazało się zgubne. Wiesnina wykazała się cwaniactwem (czy była jej potrzebna pomoc, nie wiadomo - wszystko jednak było zgodne z przepisami), natomiast młodziutkiej krakowiance doświadczenia zabrakło. - Rozumiem Ulę. Mnie też kiedyś zdarzyło się coś podobnego i niejeden mecz przegrałam, mając kilka meczboli - usprawiedliwiała siostrę Agnieszka. Później Urszula w parze z Niemką Anną-Leną Groenefeld uległa 1:6, 2:6 w pierwszej rundzie debla ukraińskim siostrom
Alonie i Katerynie Bondarenko.
Nie udało się sprawić niespodzianki Katarzynie Piter. 16-latka postraszyła co prawda doświadczoną Rosjankę Nadieżdę Pietrową (rozstawioną z piątką), ale to nie wystarczyło - faworytka wygrała 6:3, 7:5. Młoda Polka zasłużyła jednak na słowa uznania, a przy okazji pokazała, że ma "papiery na granie". Blisko sensacji był również nasz debel Klaudia Jans i Alicja Rosolska, który walczył z najwyżej rozstawionymi Włoszką Marą Santangelo i Słowenką Katariną Srebotnik. Ostatecznie rywalki zwyciężyły 6:3, 3:6, 10:7, ale po twardym boju. W super tie-breaku Polski prowadziły już 7:5, nie potrafiły jednak postawić kropki nad "i".
Sporo potu musiała wylać Rosjanka Jelena Dementiewa (7.), która wczoraj wygrała 6:7 (5-7), 6:0, 7:5 z Amerykanką Meilen Tu. Emocji w tym spotkaniu było sporo (poza drugim setem), a Tu była blisko niespodzianki.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-05-02

Autor: wa