Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tupet Stokłosy

Treść

Badania termowizyjnymi kamerami pól przedsiębiorstwa ekssenatora Henryka Stokłosy, które przeprowadzili powołani na polecenie prokuratury biegli, wykazały, że grzebaliska padłych zwierząt mogą znajdować się również na innych działkach należących do tego biznesmena. Wskazują na to próbki pobrane ze wskazanych przez specjalistów miejsc. Tymczasem sam Stokłosa twierdzi, że padlina została mu podrzucona, złożył już podobno w tej sprawie skargę do prokuratury w Chodzieży.
W tym tygodniu na polecenie poznańskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego grzebaliska padłych zwierząt, biegli przeprowadzili badania gruntów należących do Stokłosy za pomocą sprzętu termowizyjnego. Odbyło się to z powietrza, z pokładu helikoptera. Wyniki wskazały najprawdopodobniej na istnienie kolejnych, poza odkrytym wcześniej, nielegalnych grzebowisk padliny. - Wtorkowe badania pokazały, że na polach znajdują się jeszcze szczątki zwierząt, ale na wynik kontroli trzeba poczekać kilka dni - poinformował prokurator Mirosław Adamski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Nieoficjalnie wiadomo, że w próbkach ziemi pobranej podczas badań odkryto szczątki zwierzęce. Tymczasem sam Stokłosa niemal natychmiast po przeprowadzeniu przez poznańską prokuraturę kontroli złożył w prokuraturze w Chodzieży... doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Stokłosa twierdzi wręcz, że ktoś celowo podłożył na jego terenie padlinę, by zaszkodzić jego osobie. Mieszkańcy Śmiłowa, którzy od lat skarżą się na łamanie prawa przez Stokłosę, jego "rewelacje" określają wprost jako absurd.
- To, że badania kamerą termowizyjną wykazały kolejne miejsca grzebania padłych zwierząt na polach należących do Stokłosy, bynajmniej mnie nie dziwi. Już kilka lat temu okoliczni mieszkańcy informowali o tym, że na polach "Farmutilu" zakopuje się padłą zwierzynę, która powinna być utylizowana, wówczas jednak całą sprawę wyciszono - powiedział nam Marek Kryda, ekolog z Polskiej Inicjatywy Agrośrodowiskowej.
Zdaniem ekologów i specjalistów od ochrony środowiska, wstępne dane pozwalają szacować, że zagrożenie epidemiologiczne jest bardzo duże. Obawy mieszkańców potwierdziły też badania prowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Również analizy przeprowadzone przez Zakład Medycyny Sądowej w Szczecinie potwierdziły jednoznacznie, że w Śmiłowie doszło do poważnego naruszenia obowiązujących przepisów sanitarnych. We wrześniu br. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nakazał Stokłosie sprzątnięcie i utylizację szczątków zwierzęcych. Do dziś tak się jednak nie stało.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2005-12-02

Autor: mj