Tuczniki nieopłacalne
Treść
Produkcja wieprzowiny ma być wyższa w tym roku o 3 proc. w stosunku do 2009 roku. Więcej na rynek trafi także mięsa drobiowego. Niestety, o ile produkcja mięsa białego jest cały czas opłacalna, o tyle do hodowli trzody chlewnej rolnicy muszą dokładać. To może się znowu odbić na pogłowiu tuczników.
Według ekspertów z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w tym roku w Polsce produkcja wieprzowiny wyniesie ponad 1,77 mln ton i będzie o 3 proc. wyższa od ubiegłorocznej. Jednocześnie import zmniejszy się o 6 proc., a eksport zwiększy się o 14 procent. Mimo to bilans w handlu wieprzowiną nadal będzie ujemny. Niestety, rolnicy nie mają najlepszych perspektyw, bo jak podkreśla IERiGŻ, "opłacalność chowu trzody chlewnej w czwartym kwartale się obniży". To głównie skutek tego, że spadają ceny skupu mięsa, a jednocześnie rosną ceny zbóż i pasz. Przeciętnie kilogram żywca jest teraz skupowany po mniej niż 4 zł, ale w wielu regionach kraju za trzodę można dostać nawet mniej niż 3,50 złotego. Co gorsza, ceny skupu systematycznie spadają i ta tendencja może się utrzymać. W efekcie do hodowli trzeba dokładać. Jeśli uwzględnimy koszty zakupu pasz i inne wydatki (np. energia), to okaże się, że przy sprzedaży tucznika o wadze 100 kilogramów rolnik traci co najmniej 50 złotych. Dlatego w wielu gospodarstwach spada obsada stad.
IERiGŻ przewiduje co prawda, że pogłowie trzody chlewnej wyniesie pod koniec roku 14,8 mln sztuk i będzie o 4 proc. większe niż w 2009 roku, ale jednocześnie ostrzega, że spadnie pogłowie loch. Dlatego w przyszłości pogłowie trzody może się zmniejszać. - Opłacalność chowu trzody w okresie zimowo-wiosennym będzie gorsza niż w okresie letnio-wiosennym 2010 roku. (...) Pogłowie trzody w lipcu 2011 roku będzie mniejsze niż w lipcu 2010 roku. Produkcja trzody w II półroczu 2011 roku będzie mniejsza niż w II półroczu 2010 roku - stwierdzono w raporcie Instytutu.
Niedobre są też prognozy dla hodowców bydła ras mięsnych. Warunki produkcji też będą się pogarszać i w efekcie w czerwcu 2011 roku pogłowie bydła będzie mniejsze niż w czerwcu 2010 roku, a koszty produkcji wzrosną szybciej niż ceny skupu żywca wołowego.
Drób przynosi wciąż zyski
Zupełnie inna jest natomiast sytuacja w sektorze mięsa drobiowego. Jego produkcja ma być w tym roku wyższa o 8 proc. niż w 2009 roku i sięgnie 1 mln 350 tys. ton. Utrzymana zostanie również bardzo wysoka dynamika eksportu - za granicę wyjedzie aż 400 tys. ton białego mięsa, czyli o ponad 17 proc. więcej niż w 2009 roku. Jednocześnie, jak prognozuje IERiGŻ, na rynku krajowym podaż mięsa drobiowego wzrośnie w tym roku o 4 proc., ale zakłady mięsne nie mają problemu z jego zbytem, bo w górę idzie także konsumpcja. Ale i drobiarzom we znaki dają się rosnące koszty hodowli kurcząt, gęsi, indyków czy kaczek. Drożeje pasza. To powoduje, że co prawda żywiec drobiowy też drożeje, ale nie tak dużo, aby hodowcom w pełni to zrekompensowało wyższe koszty produkcji. - Wysoki poziom sprzedaży zagranicznej powinien jednak zamortyzować negatywne skutki przewidywanych wyższych kosztów w sektorze drobiarskim - stwierdza Instytut. Dlatego według ekspertów IERiGŻ, w 2011 roku produkcja mięsa drobiowego będzie o 6-7 proc. większa niż w tym roku 2010 i wyniesie ponad 1,4 mln ton, z czego na eksport trafi maksymalnie 450 tys. ton. Jednak w przyszłym roku będą także problemy, gdyż wzrost spożycia będzie zmniejszać zasobność portfeli polskich konsumentów. Koszty produkcji zaś podniesie choćby podwyżka VAT od 1 stycznia 2011 roku, dlatego na próżno drobiarze będą w 2011 roku oczekiwać na wzrost opłacalności produkcji.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2010-10-19
Autor: jc