Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tu spoczywa oddział Zaliwskiego

Treść

W Sokołdzie na Podlasiu odkopano jedną z największych w Polsce zbiorowych mogił powstańców listopadowych. W komorze grobowej znajduje się prawdopodobnie 56 ciał. Historycy są zszokowani sposobem pochówku powstańców. Rosjanie obdarli ich z mundurów, okradli i rzucili ciała jedno na drugie; odnalezione szkielety ułożone są w kilku warstwach. W mogile spoczywają zapewne żołnierze z oddziału płk. Józefa Zaliwskiego przedzierający się z Wilna do Warszawy.
- Chcemy, żeby docelowo w tym miejscu kaźni naszych bohaterów powstał wspaniały pomnik pamięci narodowej w postaci małego cmentarza wojskowego - powiedział nam Radosław Dobrowolski, prezes społecznego Stowarzyszenia Collegium Suprasliense, które zasadniczo własnymi siłami trzy lata prowadziło poszukiwania mogiły powstańców i finansowało badania archeologiczne. - Odkryliśmy fragment dużej mogiły zbiorowej z roku 1831. Wszystko wskazuje na to, że spoczywają tu powstańcy listopadowi. Przez trzy dni prowadzenia prac w sumie znaleźliśmy około 10 szkieletów ludzkich, ale jest ich tam znacznie więcej. Niestety, mróz nie pozwala nam dalej pracować. Zaczniemy wiosną - mówi Lech Pawlata, archeolog z Podlaskiej Pracowni Archeologicznej w Białymstoku, kierownik wykopalisk. Wczoraj archeolodzy zabezpieczyli odkrytą komorę grobową. Natomiast historycy udokumentowali odkrycie rysunkami i fotografiami.
Teraz ekshumacja
Teraz wystąpią do marszałka i wojewody podlaskiego o ekshumację i możliwość należytego upamiętnienia powstańczego grobu. - Pragniemy, aby szczątki bohaterów naszego Narodu wrzucone do mogiły przez Rosjan bez należnej im czci zostały wydobyte i tym razem spoczęły według tradycji chrześcijańskiej, z odpowiednimi honorami. W przyszłości postawimy tu godny pomnik - mówi Dobrowolski. We wspólnym grobie koło Sokołdy carscy żołdacy pochowali 56 ciał powstańców. - Wszystko zaczęło się od tego, że odnaleźliśmy niesamowicie cenną notatkę sporządzoną 180 lat temu ręką ks. Andruszkiewicza z parafii rzymskokatolickiej w Szudziałowie. W parafialnej księdze pogrzebów pod datą 25 czerwca 1831 r. krótko, z kronikarskim zacięciem opisał on bitwę pod Sokołdą, kończąc: "56 zabitych żołnierzy polskich, sołdacy wojska rosyjskiego pochowali we wspólnym grobie". Wspomina też, że innych zabitych chowano w różnych częściach wsi. Ksiądz kronikarz dość dokładnie określił położenie zbiorowej mogiły powstańców. - Poszukiwania mogiły powstańczej w Sokołdzie prowadziliśmy 3 lata. Na początku, w 2007 r., wspólnie z naukowcami z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu badaliśmy teren, o którym wspomniał ks. Andruszkiewicz, przy pomocy georadaru. Na podstawie tych badań zawęziliśmy teren poszukiwań - powiedział nam Dobrowolski.
Dziwny fosforan
W 2008 r. badania były prowadzone przy użyciu specjalnych sond, które pokazały, że w ziemi, w konkretnym miejscu, są duże ilości fosforanu, wydzielające się m.in. kiedy rozkłada się ciało. - Na podstawie wyników tych badań wystąpiliśmy do podlaskiego konserwatora zabytków z wnioskiem o przeprowadzenie wykopalisk archeologicznych. Ten się zgodził, więc dokonaliśmy sondażowych wykopów i jakież było nasze zaskoczenie, kiedy w jednym z nich rozpoznaliśmy zbiorową mogiłę - relacjonuje Dobrowolski. Na terenie objętym badaniami znaleziono ostrogę datowaną prawdopodobnie na I poł. XIX w. oraz srebrną monetę - 5 groszy polskich - z 1820 r., co potwierdza, iż w grobie znajdują się szczątki właśnie powstańców listopadowych. Odkrywcy zbiorowej mogiły są co do tego przekonani. - O bitwie i mogile pod Sokołdą w roku 1831 wspomina wielu ówczesnych kronikarzy, w tym, w swoim pamiętniku, sam pułkownik Józef Zaliwski, dowódca polskiego oddziału, który został tam rozbity - mówi Radosław Dobrowolski, historyk pasjonujący się dziejami ziemi supraskiej. - Informacje o bitwie potwierdzają również pamiętniki powstańców listopadowych: dr. Szczapińskiego i płk. Zaliwskiego, a także oficjalne dane rosyjskie zamieszczone w XIX-wiecznym wydawnictwie opisującym bitwy na terenie guberni grodzieńskiej - dodaje. Oddział dowodzony przez płk. Józefa Zaliwskiego, pobity przez Rosjan pod Wilnem, przedzierał się do Warszawy. Zaliwski wiózł dokumenty wskazujące, że ówczesny naczelny wódz Powstania Listopadowego gen. Jan Skrzynecki mógł kolaborować z caratem. Te obciążające dokumenty Zaliwski miał wieźć właśnie do Warszawy. Przepadły w czasie bitwy pod Sokołdą 25 czerwca 1831 roku. Siły rosyjskie miały przewagę i wykorzystały element zaskoczenia.
Polscy żołnierze ginęli podczas walki wręcz, wielu utonęło w nurtach rzeki Sokołdy. - Moskale nie uszanowali żołnierskiej godności polskich powstańców - ciała obdarli z mundurów, najpewniej okradli i pochowali w haniebny sposób, rzucając je jedno na drugie. Dlatego odnalezione przez nas szkielety ułożone są w kilku warstwach - mówi Radosław Dobrowolski.
Historyk jest zszokowany sposobem pogrzebania zabitych. - Odkrywamy nowe trudne karty historii Polski. Nasi polscy żołnierze zostali pochowani jak zwierzęta. Widać, że Rosjanie rzucali ciała warstwami, jedno na drugie. Ten sposób pochówku przeraził nas. Jak można było tak potraktować żołnierzy? - mówi Dobrowolski. - Chcemy, żeby docelowo w tym miejscu kaźni naszych bohaterów powstał wspaniały pomnik w postaci małego cmentarza wojskowego - dodaje. W przyszłym roku, na wiosnę, prace archeologiczne mają być wznowione. Pracy jest dużo, ponieważ mogiła jest rozległa, szczątki zaś leżą warstwami, głęboko.
Adam Białous
"Nasz Dziennik" 2009-12-17

Autor: wa