Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tu bije serce Narodu

Treść

Mówiąc o Jasnej Górze, nietrudno wpaść w tani sentymentalizm. Szczególnie pokusa takiego spojrzenia przychodzi wtedy, gdy spogląda się na wizerunek Czarnej Madonny z perspektywy li tylko jego burzliwych dziejów, legend i opowieści, gdy mierzy się go miarą literatury, poezji, a dziś - relacji medialnych. Łatwo wtedy o nieporozumienia. Sanktuarium Narodu swój "ciężar gatunkowy" zyskuje dopiero wtedy, gdy przyłoży się do niego miarę szczególną: z jednej strony patrząc na nie jako ważny symbol organizujący historię Kościoła i Narodu, z drugiej - postrzegając je jako przedziwny wymiar działania Boga, który w tym konkretnie miejscu, w taki, a nie inny sposób objawia swoją miłość do człowieka.

Bez owego klucza postronnym obserwatorom młodzi ludzie, przez wiele dni wędrujący w upale i deszczu pieszo na Jasną Górę, wydawać się będą - jak mieliśmy to okazję niedawno usłyszeć tu i ówdzie - anachroniczni, a pielgrzymki stają się jedynie przedmiotem statystycznej refleksji na temat kondycji polskiego Kościoła, ewentualnie pretekstem do wylewania (publicystycznych) krokodylich łez nad jego "nieuniknionym" schyłkiem. To nie tak. Na jasnogórskim szczycie od wieków skupiały się jak w soczewce radości i problemy naszej Ojczyzny. Trudno nawet dziś ocenić, czy ważniejsze były zrywy niepodległościowe, które tu brały swój początek, ślubowania i wielkie uroczystości z towarzyszeniem ogromnych rzesz Polaków, spektakularne cuda dokonujące się w kaplicy Cudownego Wizerunku, czy cicha modlitwa milionów pielgrzymów przybywających tu co roku z całego świata, liczne nawrócenia, odnaleziona wolność? Jeden to Bóg wie. Tak jak to, jaka byłaby Polska bez swojej Matki i Królowej - i czy w ogóle by była?
Bez wątpienia Jasna Góra jest i pozostanie dla Polaków miejscem szczególnym. To ona jest prawdziwą stolicą Polski. I tylko jedną Królową ma nasza Ojczyzna. Zmieniają się ustroje, parlamenty, koncepcje rządzenia - głos, który stąd płynie, jest niezmienny od wieków: "Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie" (J 2, 5). Realizacja wezwania jest gwarancją stałości, wolności i prawdy. Ono jest też podstawą narodowego rachunku sumienia, którego w tym miejscu nieraz przychodziło nam dokonywać.
ks. Paweł Siedlanowski
"Nasz Dziennik" 2009-08-26

Autor: wa