Tsunami na Wyspach Salomona
Treść
Nawet 10-metrową (zdaniem niektórych świadków) falę tsunami wywołało trzęsienie ziemi o sile około 8 stopni w skali Richtera, które dotknęło Wyspy Salomona położone na południowym Pacyfiku. Prawdopodobnie fala zabiła co najmniej 13 osób i spowodowała ogromne szkody.
Rzecznik rządu Wysp Salomona, George Herming, powiedział japońskiej agencji Kyodo, że na 60 tys. mieszkańców w Prowincji Zachodniej połowa z nich została dotknięta kataklizmem. Herming dodał, iż największe straty odniosło Gizo, stolica Prowincji Zachodniej. - Wciąż czekamy na więcej szczegółów, ale wiemy na pewno, że śmierć poniosły 2 osoby - zaznaczył rzecznik rządu. Zdaniem świadków - jak poinformowała agencja Associated Press - ofiar jest o wiele więcej i mogło zginąć nawet 13 osób. Według świadków, fala wywołana przez wstrząsy osiągnęła aż 5 metrów, a w niektórych miejscach - jak poinformowała CNN - nawet 10 metrów. Zburzyła przy tym około 60 budynków, pozostawiając około 3 tys. ludzi bez dachu nad głową.
W przekazanej AP opinii rzecznik miejscowej policji Mick Spinks zaznaczył, że obecnie największe trudności związane są z komunikacją. - Większość odbiorników radiowych wyposażonych w system wysokiej częstotliwości zostało pochłoniętych przez ocean - dodał.
Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się około 10 km pod poziomem morza, 350 km na północny-zachód od Wysp Salomona - podała Agencja Reutera. Po pierwszym uderzeniu, które nastąpiło o godzinie 6.40 czasu lokalnego (21.40 czasu warszawskiego), amerykańska służba sejsmologiczna U.S. Geological Survey odnotowała jeszcze dziesięć kolejnych wstrząsów o sile do 6,7 stopni w skali Richtera. Przed falą tsunami ostrzeżono również inne kraje położone w południowej części Oceanu Spokojnego, ale po kilku godzinach to niebezpieczeństwo odwołano.
Wyspy Salomona stanowią archipelag ponad 200 wysp, które zamieszkuje 552 tys. ludzi. Położone w Basenie Pacyfiku, nazwane zostały "Pierścieniem Ognia", gdyż otaczają je wulkany, a cały obszar uchodzi za wyjątkowo aktywny sejsmicznie.
KP
"Nasz Dziennik" 2007-04-03
Autor: wa