Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trzy twarze gniewu. Jak św. Jan Kasjan pisał na nowo o starym temacie

Treść

Decydujący wpływ Jana Kasjana na kształtowanie oblicza Zachodu jest bezdyskusyjny. Intuicyjnie jednak, gdy mowa o gniewie, myślimy raczej o nauce Ewagriusza z Pontu.

Decydujący wpływ Jana Kasjana na kształtowanie oblicza Zachodu jest bezdyskusyjny[1]. Intuicyjnie jednak, gdy mowa o gniewie, myślimy raczej o nauce Ewagriusza z Pontu. Tymczasem Kasjan, także w przypadku omawiania problemu, choć podejmuje wątki ewagriańskie, to jednak stawia problem na nowo. Wydaje się, że nauka na temat gniewu w pismach naszego autora, to temat na osobną monografię, która, jak do tej pory, nie została napisana. Niniejszy artykuł ma cel dużo skromniejszy i nosi wszelkie cechy przyczynku do dalszych badań. Jednak zamiast przepisywać według indeksu kolejne fragmenty, w których pada rzeczownik „ira”, bądź jego synonim, a następnie streszczać własnymi słowami wywody Kasjana, zdecydowałem się na przyjęcie innej metody.  Poniżej zostały przedstawione trzy Kasjanowe spojrzenia na problem, siłą rzeczy w dość wąski sposób, aby pokazać, że pisząc o gniewie, nie chodziło mu jedynie o problem etyczny, ale także językowy, teologiczny a może nawet metafizyczny. Każdy z poniższych punktów stanowi zalążek do rozdziału potencjalnej monografii, której tematem byłaby nie tylko nauka Jana Kasjana o gniewie, ale także szeroki kontekst kształtowania się piśmiennictwa monastycznego późnego antyku. Rezygnując ze streszczania wywodów Kasjana i przepisywania indeksu, zrezygnowałem również ze streszczania badań autorów cytowanych w przypisach. Jest chyba rzeczą oczywistą, że przypisy temu właśnie służą, aby tekst nie rozrastał się do monstrualnych rozmiarów, natomiast zainteresowani będą wiedzieli dokąd sięgnąć, aby pogłębić dane zagadnienie.

Podstawowymi tekstami, w których Kasjan zajmuje się problemem gniewu, są ósma księga Institutiones[2], Rozmowa V, O ośmiu wadach głównych, oraz Rozmowa XVI, zatytułowana O przyjaźni. Tekst pierwszy spróbuję przeczytać w kluczu egzegetycznym, drugi jako źródło pokazujące bogatą semantykę problemu, trzeci, najbardziej prowokujący, jest tekstem, który zajmuje się istotą trwałości wspólnoty monastycznej i jej głównym zagrożeniem, którym jest gniew[3].

Źródła refleksji Kasjana na temat gniewu

Próba wskazania, przynajmniej w zarysie, źródeł nauczania Kasjana na temat gniewu, wynika z logicznej konieczności umiejscowienia refleksji naszego autora w szerokim kontekście jego epoki. Kasjan czytał nie tylko Pismo Święte i nie słuchał samych tylko Ojców Pustyni, choć sam otwarcie się do tego nie przyznaje, to jednak wnikliwy czytelnik dostrzeże jego wykształcenie i szerokie zainteresowania teologiczno-literacko-filozoficzne[4].

– filozofia

Wydaje się, że główną inspiracją Kasjana w tej materii są pisma stoików i neoplatoników[5]. Co i ile nasz autor czytał pozostaje ciągle zagadnieniem do zbadania. Nas interesuje tutaj o wiele bardziej uchwycenie stoickich i neoplatońskich intuicji, które inspirowały go w nauczaniu na temat gniewu. Fundamentalna pozostaje antropologia z jej podziałem duszy na część rozumną i nierozumną, a tej drugiej na część pożądliwą i popędliwą[6]. Żadna z części duszy nie jest zła ze swej natury, może natomiast być wykorzystana dobrze bądź źle, można pragnąć (część pożądliwa jest w sumie zdolnością pragnienia czegoś) cnoty, nieba, Boga itd., bądź zła, rozkoszy itd. Analogicznie rzecz ma się z częścią popędliwą: można sprzeciwiać się (część popędliwa jest w gruncie rzeczy możliwością sprzeciwu, powiedzenia „nie”) złu, wadzie bądź można niszczyć drugiego człowieka i gardzić Bogiem. Ponadto Kasjan, podejmując klasyczny temat, pisze o dwóch rodzajach gniewu: słusznym i niesłusznym. Można bowiem wybuchać gniewem na szatana i zło, i ten rodzaj prowadzi do dobra, bądź gniewać się na bliźniego, a to prowadzi do zatraty.

– Ewagriusz z Pontu

Na temat gniewu w doktrynie Ewagriusza istnieje ujęcie monograficzne, choć raczej o charakterze popularnym (nie należy jednak lekceważyć obszernego aparatu źródłowego umieszczonego w przypisach)[7]. Również zależności doktrynalne między Kasjanem a Pontyjczykiem były przedmiotem drobiazgowych analiz[8]. Przywołując tu imię Ewagriusza nie chodzi o pokazanie podobieństw, gdyż te zostały pokazane w cytowanych studiach, ile bardziej różnic, co pozwoli na bardziej klarowne zrozumienie analizowanych tekstów.

Podstawowa różnica pomiędzy Kasjanem a Ewagriuszem, nie tylko zresztą w interesującym nas tu temacie, odnosi się do metafizycznego tła rozważań (czy też jego braku w przypadku Kasjana)[9]. Ewagriusza zajmuje spekulacja na temat protologii i eschatologii; w naturze bytów duchowych widzi przyczyny ich działań oraz rozpoznaje mechanizmy rządzące aktualną sytuacją stworzenia. Co więcej, wydaje się, że w gniewie Pontyjczyk widzi niebezpieczeństwo upodobnienia nas do demonów, nie tyle przez zachowanie, ale być może nawet poprzez przemianę na płaszczyźnie ontologicznej[10]. Nic podobnego nie zachodzi u Kasjana. Jego rozważania mają charakter bardziej etyczny niż metafizyczny, a tym, co stoi za jego nauką na temat gniewu jest antropologia (o której wyżej) i podział na człowieka zewnętrznego i wewnętrznego.

Twarz pierwsza: gniew Boży. Na marginesie VIII księgi Institutiones

Institutiones to dzieło, które Jan Kasjan zredagował zapewne jako pierwsze, przed Rozmowami z Ojcami i skierowanym przeciw Nestoriuszowi traktatem O Wcieleniu Pańskim.Omówiwszy sprawy związane z mniszym strojem oraz organizacją śpiewu psalmów nasz autor zajął się poszczególnymi wadami głównymi dręczącymi mnichów oraz opracowaniem wskazówek, w jaki sposób im się przeciwstawić[11]. Gniewowi poświęcił księgą ósmą. Chciałbym zwrócić tutaj uwagę nie na wielokrotnie przywoływane analogie z pismami Ewagriusza, lecz na zaskakujący początek interesującego nas tekstu, który skupia się na problemie gniewu nie tylko w kontekście egzegetycznego sporu o obraz i podobieństwo, ale także ogólnych zasad hermeneutycznych, które winny kierować lekturą Pisma Świętego.

Księga ósma Institutiones zaczyna się od wyliczenia tych fragmentów biblijnych, które mówią o gniewie Boga[12]. Kasjan celowo rozpoczyna swój wykład od kontrowersyjnych na pierwszy rzut oka fragmentów Pisma, aby w ten sposób nie tylko mówić o czymś, co dziś określilibyśmy mianem teologii moralnej, ale zaczyna do spekulacji egzegetyczno-dogmatycznej, którą później rozwinie na początku Rozmowy X i która leży u podstaw Rozmowy XIV.  

Słyszeliśmy, że niemało ludzi usiłuje usprawiedliwiać tych, którzy nabawili się tej niezwykle groźnej choroby duszy (chodzi o gniew – S.H.), tak że pragnie ją bagatelizować, odczytując słowa Pisma w sposób haniebnie błędny. Twierdzą oni, iż nie robimy nic karygodnego, jeżeli dyszymy gniewem na braci dopuszczających się przewinień, skoro mówi się, że sam Bóg kipi ze złości i płonie gniewem na tych, którzy albo nie chcą Go znać, albo znając Go, gardzą Nim – jak na przykład w tym miejscu: „I zawrzał Pan gniewem na swój lud”[13] lub w tym: „Nie mnie karć, Panie, w twojej złości, i nie karz mnie w twoim gniewie”[14]. Nie rozumieją, że gdy chcą pozwalać ludziom na pielęgnowanie zgubnej wady, nieskończenie wielkiemu Bogu, który jest źródłem wszelkiej czystości, przypisują wynikające z grzesznej słabości niegodziwe postępowanie[15].

Zdaniem naszego autora niektórzy uzasadniają swój gniew cytując fragmenty Psalmów, w dalszej części tekstu wylicza kolejne fragmenty w ten sposób nadużywane. Daje to Kasjanowi okazję do wykazania błędności pewnych założeń w czytaniu Pisma Świętego. Jego zdaniem interpretacja biblijna powinna być czyniona na sposób „godny Boga” (digne Deo)[16], po czym przytacza szereg fragmentów, które nie mogą być traktowane dosłownie (Bóg, który jest pijany, który śpi, ma ręce itd.). Wyjaśnia później w jaki sposób należy rozumieć wzmianki o Bożych ustach (chodzi o Jego słowa), oczy (ogrom Bożej czujności), rękach (Opatrzność i działanie). Przeprowadziwszy takie wyjaśnienie, Kasjan dochodzi do samego gniewu: nie chodzi o to, aby teksty mówiące o pałającym gniewem Bogu rozumieć w sposób odpowiadający ludzkiej zapalczywości (Kasjan używa tu greckiego słowa, anthr

Autor: mj