Trzy twarze gniewu. Jak Jan Kasjan pisał na nowo o starym temacie
Treść
Przemożny wpływ Jana Kasjana na kształtowanie oblicza Zachodu jest bezdyskusyjny. Intuicyjnie jednak, gdy mowa o gniewie, myślimy raczej o nauce Ewagriusza z Pontu. Tymczasem Kasjan, także w przypadku omawiania problemu gniewu, choć podejmuje oczywiście wątki ewagriańskie, jednak stawia problem na nowo. Wydaje się, że gniew według Kasjana to temat na osobną monografię, która, jak do tej pory, nie została napisana. Poniżej zostały przedstawione trzy spojrzenia Kasjanowe na problem, siłą rzeczy w dość wąski sposób, aby pokazać, że pisząc o gniewie nie chodziło mu jedynie o problem etyczny, ale także językowy, teologiczny a może nawet metafizyczny.
Podstawowymi tekstami, w których interesujący nas autor zajmuje się on problemem gniewu, a do których wybiórczo się odwołam, są ósma księga Institutiones, Rozmowa V, O ośmiu wadach głównych, oraz, co jest wydaje się paradoksalne, Rozmowa XVI, zatytułowana O przyjaźni. Tekst pierwszy spróbuję przeczytać w kluczu egzegetycznym, drugi jako źródło pokazujące bogatą semantykę problemu, trzeci, najbardziej prowokujący, jest tekstem, który zajmuje się istotą trwałości wspólnoty monastycznej i jej głównym zagrożeniem, którym jest gniew.
Źródła refleksji Kasjana na temat gniewu
Próba wskazania, przynajmniej w zarysie, źródeł nauczania Kasjana, wynika z logicznej konieczności umiejscowienia refleksji naszego autora w szerokim kontekście jego epoki. Kasjan nie tylko Pismo Święte czytał i nie samych Ojców Pustyni słuchał, choć sam otwarcie się do tego nie przyznaje, to jednak wnikliwy czytelnik dostrzeże jego wykształcenie i szerokie zainteresowania teologiczno-literacko-filozoficzne.
– filozofia
Wydaje się, że główną inspiracją Kasjana w tej materii są pisma stoików i neoplatoników. Co i ile nasz autor czytał pozostaje ciągle zagadnieniem do zbadania. Nas interesuje tutaj o wiele bardziej uchwycenie stoickich i neoplatońskich intuicji, które inspirowały go w nauczaniu na temat gniewu. Fundamentalna pozostaje antropologia z jej podziałem duszy na część rozumną i nierozumną, a tej drugiej na część pożądliwą i popędliwą. Żadna z nich jednak nie jest zła ze swej natury, może natomiast być wykorzystana dobrze bądź źle, można pragnąć (część pożądliwa jest w sumie zdolnością pragnienia czegoś) cnoty, nieba, Boga itd., bądź zła, rozkoszy itd. Analogicznie rzecz ma się z częścią popędliwą: można sprzeciwiać się (część popędliwa jest w gruncie rzeczy możliwością sprzeciwu, powiedzenia „nie”) złu, wadzie bądź można niszczyć drugiego człowieka i gardzić Bogiem.
– Ewagriusz z Pontu
Na temat gniewu w doktrynie Ewagriusza istnieje ujęcie monograficzne. Również zależności doktrynalne między Kasjanem a Pontyjczykiem były przedmiotem drobiazgowych analiz. Przywołując tu imię Ewagriusza nie chodzi o pokazanie podobieństw, ile bardziej różnic, co pozwoli na bardziej klarowne zrozumienie interesujących nas tekstów.
Podstawowa różnica pomiędzy Kasjanem Ewagriuszem, nie tylko zresztą w interesującym nas tu temacie, odnosi się do metafizycznego tła rozważań (czy też jego braku w przypadku Kasjana). Ewagriusza zajmuje spekulacja na temat protologii i eschatologii; w naturze bytów duchowych widzi przyczyny ich działań oraz rozpoznaje mechanizmy rządzące aktualną sytuacją stworzenia. Co więcej, wydaje się, że w gniewie Pontyjczyk widzi niebezpieczeństwo upodobnienia nas do demonów, nie tyle przez zachowanie, ale być może nawet poprzez przemianę na płaszczyźnie ontologicznej. Nic podobnego nie zachodzi u Kasjana. Jego rozważania mają charakter bardziej etyczny niż metafizyczny, a tym, co stoi za jego nauką na temat gniewu jest antropologia (o której wyżej) i podział na człowieka zewnętrznego i wewnętrznego.
Twarz pierwsza: gniew Boży. Na marginesie VIII księgi Institutiones
Księga ósma Institutiones zaczyna się od wyliczenia tych fragmentów biblijnych, które mówią o gniewie Boga. Kasjan celowo rozpoczyna swój wykład od kontrowersyjnych na pierwszy rzut oka fragmentów Pisma, aby w ten sposób nie tylko mówić o czymś, co dziś określilibyśmy mianem teologii moralnej, ale zaczyna do spekulacji egzegetyczno-dogmatycznej, którą później rozwinie na początku Rozmowy X i która leży u podstaw Rozmowy XIV.
Słyszeliśmy, że niemało ludzi usiłuje usprawiedliwiać tych, którzy nabawili się tej niezwykle groźnej choroby duszy [chodzi o gniew], tak że pragnie ją bagatelizować, odczytując słowa Pisma w sposób haniebnie błędny. Twierdzą oni, iż nie robimy nic karygodnego, jeżeli dyszymy gniewem na braci dopuszczających się przewinień, skoro mówi się, że sam Bóg kipi ze złości i płonie gniewem na tych, którzy albo nie chcą Go znać, albo znając Go, gardzą Nim – jak na przykład w tym miejscu: „I zawrzał Pan gniewem na swój lud” lub w tym: „Nie mnie karć, Panie, w twojej złości, i nie karz mnie w twoim gniewie”. Nie rozumieją, że gdy chcą pozwalać ludziom na pielęgnowanie zgubnej wady, nieskończenie wielkiemu Bogu, który jest źródłem wszelkiej czystości, przypisują wynikające z grzesznej słabości niegodziwe postępowanie.
Zdaniem naszego autora niektórzy uzasadniają swój gniew cytując Ps 106(105),40 lub Ps 6(5),2. Daje to Kasjanowi okazję do wykazania błędności pewnych założeń w czytaniu Pisma Świętego. Jego zdaniem interpretacja biblijna powinna być czyniona na sposób „godny Boga” (digne Deo), po czym przytacza szereg fragmentów, które nie mogą być traktowane dosłownie (Bóg, który jest pijany, który śpi, ma ręce itd.). Wyjaśnia później w jaki sposób należy rozumieć wzmianki o Bożych ustach (chodzi o Jego słowa), oczy (ogrom Bożej czujności), rękach (Opatrzność i działanie). Przeprowadziwszy takie wyjaśnienie, Kasjan dochodzi do samego gniewu: nie chodzi o to, aby teksty mówiące o pałającym gniewem Bogu rozumieć w sposób odpowiadający ludzkiej zapalczywości (Kasjan używa tu greckiego słowa, anthr
Autor: mj