Trzeba uznać ruch oporu
Treść
Przewodniczący parlamentu irackiego Hadżim al-Hasani oświadczył, że jeśli w kraju ma zapanować spokój, trzeba uznać partyzantów za prawowity ruch oporu i włączyć ich politycznych przedstawicieli do prac nad nową konstytucją Iraku. Zastrzegł on jednak, że z tego prawa nie mogliby skorzystać działający w Iraku terroryści.
Podczas poniedziałkowej wizyty w stolicy Jordanii, Ammanie, Hasani powiedział, że "konstytucji nie może napisać niereprezentatywna komisja parlamentu", dlatego "arabscy sunnici i inni muszą odegrać rzeczywistą rolę, a nie występować tylko w charakterze konsultantów". Dlatego, zdaniem Hasaniego, w pracach nad konstytucją muszą uczestniczyć także partyzanci arabskosunniccy walczący z wojskami USA, ruch antyamerykańskiego duchownego szyickiego Muktady al-Sadra oraz sunnickie Stowarzyszenie Ulemów, które oskarża szyickie milicje o zabijanie sunnickich duchownych.
Hasani, który jako przewodniczący parlamentu będzie odgrywać ważną rolę w redagowaniu konstytucji, porównał Irak do "rozregulowanego reaktora jądrowego" i ostrzegł, że pominięcie ugrupowań propartyzanckich i sadrystów może tylko pogorszyć sytuację. - Rozwiązanie wojskowe nie zda egzaminu. Nie uda się wytępić sunnitów, tak jak nie dało się wytępić Kurdów, którzy cierpieli 82 lata pod rządami irackimi, i szyitów - powiedział Hasani. - Jest terroryzm, ale jest też ruch oporu i nie ma powodu, dla którego mielibyśmy tego nie przyznać - dodał Hasani, jeden z 17 arabskich sunnitów w 275-miejscowym parlamencie.
Słowa Hasaniego są jawnym przyznaniem się współpracującej z siłami okupacyjnymi irackiej administracji do porażki w zwalczaniu irackiego ruchu oporu.
KWM, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-05-25
Autor: ab