Trzeba było specjalnej uchwały
Treść
Zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podjął wczoraj uchwałę otwierającą możliwość przelania środków na konto Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w związku z dwumiesięcznym zaleganiem z wypłatą przewidzianej w umowie dotacji na studia podyplomowe "Polityka ochrony środowiska - kompensacja przyrodnicza". - To dla nas dobra wiadomość - komentuje ten fakt o. dr Krzysztof Bieliński CSsR, rektor WSKSiM. Informacja o tym, że Fundusz od blisko dwóch miesięcy zalega z wypłatą dotacji WSKSiM, wywołała burzę. Parlamentarzyści zapewniali nas wczoraj rano, że niezwłocznie zwrócą się do Funduszu o wyjaśnienia, bo skoro zobowiązał się w umowie do przelania na konto uczelni środków w ciągu 30 dni od otrzymania sprawozdania rzeczowo-finansowego, to powinien się z tego wywiązać. Zbulwersowany całą sprawą był Dariusz Bąk (PiS), poseł sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. - Jeżeli jest umowa ważna i wszystko odbywa się zgodnie z literą prawa, Fundusz powziął konkretne zobowiązanie, to jest oczywiste, że środki powinny być wypłacone. Niewpłacenie ich na konto uczelni jest skandalem - stwierdził poseł. Według Dariusza Bąka, postępowanie NFOŚiGW wygląda na "ewidentne utrudnianie funkcjonowania pewnych instytucji w Toruniu". Działania Funduszu wzbudziły nieufność także u senatora Stanisława Zająca, który jeszcze jako wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Ochrony Środowiska złożył interpelację poselską w sprawie zerwania umowy na badania geotermalne przez NFOŚiGW z Fundacją "Lux Veritatis". - Jest to też niezrozumiałe w przypadku, jeżeli jest umowa, z której wynikają określone powinności, czyli w takiej sytuacji, w której beneficjentma wszystko udokumentowane. Spróbuję się zorientować, na czym polega problem - zapewnił senator. Elżbieta Łukacijewska (PO), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, również obiecywała zajęcie się sprawą. - Może jakaś inna sytuacja spowodowała, że te pieniądze nie zostały przesłane. Jeżeli umowa została podpisana, jeżeli wszystkie kryteria były spełnione, to jakby nie ma podstaw do jej kwestionowania, ale nieraz się zdarza, że jakaś transza się opóźnia. Myślę, że tutaj nie robiłabym jakiejś wielkiej afery. Zapytam się prezesa, który odpowiada za naukę i edukację w celu wyjaśnienia, co stanęło na przeszkodzie - stwierdziła Łukacijewska. Ślusarz zawinił, a kowala powiesili... Jednak po popołudniu Witold Maziarz, po posiedzeniu Zarządu NFOŚiGW, poinformował nas, że Zarząd podjął uchwałę otwierającą możliwość przelania środków na konto WSKSiM. Jak dodał, opóźnienie wywołane było względami formalnymi. - Uczelnia w pierwszym kwartale nie zdążyła w terminie przedłożyć odpowiedniego rozliczenia przedsięwzięć, co do których zobowiązała się w umowie. Drugą sprawą był fakt kontroli przeprowadzonej przez Ministerstwo Środowiska, które poddało w wątpliwość zasadność prowadzenia takiego kierunku studiów przez uczelnię wyższą. W związku z tym zwrócono się o opinię do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o interpretację tego zjawiska i wyjaśnienie wszelkich wątpliwości. Faktem jest, że dopiero pod koniec czerwca (25 czerwca) tenże resort przesłał informację, która nie kwestionowała zasadności prowadzenia tego kierunku przez uczelnię wyższą. Trzeci element formalny dotyczy tego, że dopiero 7 lipca WSKSiM przekazała szereg istotnych dokumentów, które były wymagane umową, a które miały również wpływ na przesunięcie terminu wpłaty - poinformował nas Maziarz. Ojciec dr Krzysztof Bieliński, rektor WSKSiM, wyraża radość z pozytywnego rozpatrzenia sprawy. Wskazuje jednak, że wspomniane przez rzecznika Funduszu względy formalne nie wynikły bynajmniej z winy uczelni. Opóźnienie - o jeden dzień - złożenia w terminie odpowiedniego rozliczenia za pierwszy kwartał zostało, według niego, spowodowane ówczesnymi strajkami poczty. - O drugim względzie formalnym, niezależnym od nas, wspomina sam rzecznik Funduszu, który mówi o kontroli nakazanej przez Ministerstwo Środowiska - podkreśla ojciec rektor. Do trzeciego punktu formalnego przytoczonego przez Maziarza odnosi się prodziekan WSKSiM Dorota Zbierzchowska. - 7 lipca przekazaliśmy Funduszowi te dokumenty, o które poproszono nas 7 lipca. Po prostu zatelefonowano do nas w lipcu i wyjaśniono nam, jakich dokumentów fundusz jeszcze sobie życzy. I my im błyskawicznie, właśnie 7 lipca, je przesłaliśmy - tłumaczy prodziekan. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-08-29
Autor: wa