Trybunał zamroził eurokonstytucję
Treść
Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny wstrzymał na czas nieokreślony ratyfikację konstytucji Unii Europejskiej. Sąd w Karlsruhe odroczył postępowanie w sprawie skargi posła bawarskiej CSU Petera Gauweilera przeciwko wejściu w życie unijnej konstytucji do czasu wyjaśnienia jej kontrowersyjnych aspektów. Jeżeli obecny tekst traktatu konstytucyjnego będzie utrzymany, Trybunał ma czas na wydanie orzeczenia do 2009 r.
Obecny rząd liczył na podjęcie decyzji w tej sprawie do końca bieżącego roku. Jeśli tekst zostanie zmieniony, parlament niemiecki będzie musiał ponownie głosować nad konstytucją - argumentują sędziowie. Kraje Unii Europejskiej uznały datę przyszłych wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. za ostateczny termin uregulowania kwestii konstytucji.
Poseł bawarskiej CSU Peter Gauweiler skierował w maju 2005 r. skargę do Trybunału Konstytucyjnego, tłumacząc, że unijna konstytucja ogranicza uprawnienia Bundestagu, chociaż nie ma demokratycznej legitymacji. Obie izby niemieckiego parlamentu - Bundestag i Bundesrat - przyjęły projekt ustawy zasadniczej UE latem ubiegłego roku ogromną większością głosów. Do zakończenia procesu ratyfikacji konieczny jest jednak jeszcze podpis prezydenta Niemiec Horsta Koehlera. Zapowiedział on jednak, że nie podpisze traktatu przed ostateczną decyzją Trybunału.
Przeforsowanie konstytucji unijnej jest jednym z głównych celów szefowej niemieckiego rządu w pierwszym półroczu przyszłego roku, gdy Niemcy obejmą rotacyjne przewodnictwo w Unii. Najwyższy niemiecki sąd "pokrzyżował plany" Merkel - oceniła Niemiecka Agencja Prasowa. Gauweiler uznał decyzję trybunału za swój sukces. W wypowiedzi dla internetowego wydania tygodnika "Der Spiegel" powiedział, że jego skarga uchroniła Niemcy przed "zejściem na manowce".
Unijną konstytucję ratyfikowało dotychczas 15 z 25 krajów UE. Francja i Holandia odrzuciły ją w referendach przeprowadzonych latem ubiegłego roku, co doprowadziło do wstrzymania procesu ratyfikacyjnego w wielu państwach Unii.
BM, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-11-02
Autor: wa