Trybunał w Strasburgu zrównuje sekty z Kościołem
Treść
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok, w którym stwierdza, że austriackie prawo dyskryminuje Świadków Jehowy i jest sprzeczne z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Rzecznik prasowy jehowitów, Johann Zimmermann, jest przekonany, że to pierwszy krok na drodze uznania Świadków Jehowy jako oficjalny Kościół.
Skargę na państwo do Trybunału Praw Człowieka złożyli Świadkowie Jehowy z Austrii, poparło ich kilkoro austriackich obywateli. Oskarżyli oni rząd austriacki o dyskryminację, gdyż pomimo upływu ponad dwudziestu lat jehowici nie mogą doczekać się decyzji w sprawie uznania ich działalności za Kościół lub oficjalny związek wyznaniowy. Skarżący twierdzą, że rząd austriacki celowo opóźnia podjęcie jakichkolwiek decyzji w ich sprawie, co uznali za działania dyskryminujące.
Strasburg uznał, że Austria dyskryminuje jehowitów
Sędziowie Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu podzielili pogląd skarżących i uznali, że rząd austriacki faktycznie dyskryminuje Świadków Jehowy. Nakazał państwu wypłacić im odszkodowanie w wysokości 10 tys. euro i pokryć koszty sądowe w kwocie 42 tys. euro. Trybunał stwierdził w wyroku, że działania rządu austriackiego w stosunku do Świadków Jehowy są sprzeczne z Europejską Konwencją Praw Człowieka, a szczególnie z paragrafem
9. tej konwencji, który gwarantuje wolność wyznania i słowa.
Wyrok Trybunału może okazać się przełomowy nie tylko dla jehowitów austriackich, ale także dla tej organizacji w innych krajach europejskich. Teraz zgodnie z wyrokiem Austria musi podjąć jakąś konkretną decyzję w kwestii statusu Świadków Jehowy w swoim kraju. Co prawda dyrektor Federacyjnego Biura ds. Sekt i Kultów przy ministerstwie oświaty, kultury i sztuki w Austrii Oliver Henhapel stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że proces ewentualnego uznawania jakiejkolwiek organizacji lub stowarzyszenia za Kościół wyznaniowy zgodnie z obowiązującym prawem trwa bardzo długo - nawet trzydzieści lat. Zdaniem Henhapela, tak długi okres ewentualnego uznawania przez rząd Kościołów lub związków wyznaniowych nie jest procesem dyskryminującym nikogo, lecz wynika z obowiązujących norm prawnych w Austrii.
Rzecznik prasowy Świadków Jehowy w Austrii Johann Zimmermann nie krył dużego zadowolenia z wyroku Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Jego zdaniem, wyrok ten będzie miał oddźwięk nie tylko w samej Austrii, gdzie Świadkowie Jehowy zostaną - jak stwierdził - już wkrótce uznani jako oficjalny Kościół z osobowością prawną prawa publicznego, ale także w całej Europie.
- Rząd austriacki musi w naszej sprawie podjąć decyzję w ciągu najbliższych sześciu miesięcy - powiedział nam Zimmermann. - Mamy nadzieję, że ten wyrok ze Strasburga skłoni rząd do uznania nas jako Kościół. Mamy także nadzieję, że wyrok ze Strasburga przekroczył granice Austrii i będzie słyszalny również w całej Europie, co powinno pomóc w egzystencji Świadków Jehowy w innych krajach - dodał. Zimmermann przypomniał, że jehowici są obecnie uznawani jako Kościół we Włoszech, na Węgrzech i w Niemczech (za oficjalny Kościół uznał ich land Berlin).
Jak wygląda status religii w Austrii?
Jak nas poinformował Henhapel, trzy wyznania otrzymały na zasadach historycznych status oficjalnych Kościołów w Austrii (katolicyzm, protestantyzm i judaizm). Te Kościoły rząd austriacki z powodów historycznych wybrał na oficjalnych partnerów i to właśnie tym Kościołom przyznano status instytucji działających na rzecz społeczeństwa. Później uznano także inne związki wyznaniowe. Kościoły autonomicznie zarządzają swoimi sprawami, ale państwo gwarantuje im subwencje.
Z austriackich przepisów wynika, że w tym kraju Kościoły oraz związki wyznaniowe inne niż katolicy, protestanci i wyznawcy religii mojżeszowej muszą spełnić szereg określonych warunków, aby stały się osobą prawną prawa publicznego. Muszą istnieć nieprzerwanie od co najmniej 20 lat, a liczba ich wyznawców musi wynosić co najmniej 0,2 proc. ludności Austrii. Poza tym ich fundusze powinny być przeznaczane na działalność religijną, dobroczynną i charytatywną.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-08-02
Autor: wa