Trybunał obciążył Jaruzelskiego
Treść
Uważam, że konsekwencją orzeczenia o niezgodności z Konstytucją  dekretów o stanie wojennym powinien być wniosek do Trybunału Stanu dla  twórców stanu wojennego - stwierdził poseł Andrzej Dera (PiS).  Konstytucjonaliści uważają, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego stanowi  podstawę dla podjęcia takich działań.
- Osoby, które z tak  rażącym naruszeniem prawa wprowadziły stan wojenny, powinny być  postawione przed Trybunałem Stanu - podkreśla Dera. Trybunał  Konstytucyjny uznał, że dwa dekrety o stanie wojennym wydane 12 grudnia  1981 r. są niezgodne z Konstytucją, zarówno PRL-owską, jak i obecną,  oraz z międzynarodowymi konwencjami praw człowieka i obywatela. - Rada  Państwa PRL złamała Konstytucję PRL, bo nie miała prawa wydawać dekretów  o stanie wojennym, gdyż trwała wtedy sesja Sejmu - powiedział sędzia  Mirosław Granat, uzasadniając orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. -  Rada Państwa nie miała prawa rozszerzać konstytucyjnych przesłanek  wprowadzenia stanu wojennego o nowe przesłanki, nieznane w Konstytucji  PRL - dodał Granat, podkreślając, że z tej racji jej "działanie  prawotwórcze było nielegalne".
- To orzeczenie stanowi jakiś  przyczynek, jakiś krok, który sprzyjałby możliwości pociągnięcia do  odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu osób, które podjęły taką  decyzję - podkreślił konstytucjonalista dr Marek Dobrowolski (KUL).  Podstawą odpowiedzialności konstytucyjnej jest naruszenie Konstytucji,  Trybunał Konstytucyjny stwierdził naruszenie Ustawy Zasadniczej, więc  jest podstawa do tego, żeby podejmować takie próby, co prawda ta  podstawa była i wcześniej, ale teraz zostało to nazwane przez  kompetentny organ - podkreślił prawnik. 
Odmiennego zdania w tym  względzie jest prezes Trybunału Andrzej Rzepliński, który uważa, że nie  można wznowić kwestii odpowiedzialności konstytucyjnej twórców stanu  wojennego, ponieważ w 1996 r. Sejm, głosami ówczesnej koalicji SLD -  PSL, nie zgodził się na postawienie przed Trybunałem Stanu Wojciecha  Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i innych członków WRON. 
- Ale  wówczas były inne przesłanki, wtedy nie było też tego orzeczenia TK -  oponuje Dera. Dobrowolski zwraca uwagę, że działania nie zakończyły się  jakąś formalną decyzją, więc można do takich działań wrócić. - Z jednej  strony, jest to niezależne od takiego orzeczenia, ale z drugiej strony,  taki wyrok TK powoduje, że jest to jednak krok do przodu - podkreślił.  Konstytucjonalista zaznacza, że odpowiedzialność konstytucyjna jest  realizowana decyzją polityczną.
Wczorajsze orzeczenie Trybunału to  pośmiertny tryumf Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich,  który zginął w katastrofie smoleńskiej. To na jego wniosek TK badał  legalność wprowadzenia stanu wojennego.
W ocenie historyka prof.  Antoniego Dudka, wyrok Trybunału pokazuje, że kilkanaście lat temu  politycy podjęli błędną decyzję. - To potwierdza, że w 1996 r. Sejm  podjął błędną decyzję, uchylając możliwość postawienia przed Trybunałem  Stanu m.in. gen. Jaruzelskiego i Kiszczaka - podkreśla historyk. W jego  opinii jednak, reaktywacja tego postępowania obecnie byłaby dublowaniem  procesu karnego. - Mnie interesuje, czy ten proces zakończy się  jakimkolwiek wyrokiem w dającej się przewidzieć przyszłości, zważywszy  na wiek oskarżonych - dodaje Dudek.
To, że wyrok Trybunału na pewno  będzie, przynajmniej pośrednio, wpływał na toczący się proces karny  twórców stanu wojennego, potwierdzają sędziowie TK. - To może być jedna z  okoliczności, ale nie decydująca, bo TK nie zajmuje się oceną  zawinienia, która jest ważna dla sądu w sprawie karnej - powiedział po  ogłoszeniu wyroku Rzepliński. Sędziowie jednak zaznaczają, że nie ma on  "bezpośredniego" przełożenia. 
- Dla mnie okoliczność, że te dekrety  zostały wprowadzone z naruszeniem wówczas obowiązującego prawa, nie  budziło wątpliwości - podkreślił prokurator Piotr Piątek, naczelnik  krakowskiego pionu śledczego IPN, oskarżyciel w procesie autorów stanu  wojennego. Dodał, że to przekonanie znalazło odzwierciedlenie w akcie  oskarżenia. 
- Stwierdzenie niezgodności z Konstytucją dekretów o  stanie wojennym na pewno będzie rzutowało na winę oskarżonych, Rada  Państwa nie była kompetentnym organem do wydania tego typu akt, to  naruszenie było świadome, to nie było przypadkowe - podkreśla poseł  Dera. 
Innym skutkiem wyroku TK jest możliwość wznawiania spraw przez  osoby skazane w oparciu o niekonstytucyjne przepisy. - Osoby skazane za  czyny kryminalne w stanie wojennym będą mogły występować o wznawianie  spraw, w których były skazane - powiedział Granat. Sędzia zwrócił uwagę,  że wykluczona jest odpowiedzialność karna na mocy aktów prawnych, które  ustanowiono z naruszeniem prawa. Dodał, że wyrok TK jest w interesie  nie tylko tych, którzy w stanie wojennym działali na rzecz  niepodległości Polski, lecz wszystkich obywateli, "których dotknęły  represyjne przepisy dekretu o stanie wojennym". 
- Można powiedzieć,  nareszcie, po 30 latach bez mała od wprowadzenia stanu wojennego mamy  orzeczenie TK, co było dla mnie oczywiste. Byłem wówczas studentem prawa  i już wówczas wiedzieliśmy, że wprowadzono stan wojenny niezgodnie z  Konstytucją. Trzeba było jednak czekać tyle lat na takie orzeczenie -  podkreśla Dera.
- Dla wszystkich osób, które w wyniku stanu wojennego  ucierpiały w jakikolwiek sposób, stwarza się możliwość uzyskania  odszkodowania od państwa za działanie niezgodne z prawem - dodaje poseł.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-03-17
Autor: jc
 
                    