Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trybunał może zmieni zdanie

Treść

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozpatrzy apelację Włoch od orzeczenia przeciwko obecności krzyży w szkolnych salach. Ogłoszenie wyroku ma nastąpić w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Dotąd jeszcze nie podano, jakich dokładnie argumentów użył rząd Silvia Berlusconiego w odwołaniu przedłożonym Izbie Wyższej Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Minister spraw zagranicznych Franco Frattini powiedział jedynie tajemniczo, że "wyszczególniono w nim wiele racji przemawiających za tym, by Trybunał cofnął swoje wcześniejsze orzeczenie". - Orzeczenie dotyka najgłębszych uczuć narodu włoskiego i jego tożsamości - dodał. Z kolei ks. kard. Péter Erdö, przewodniczący Rady Konferencji Biskupów Europy, podkreślił, że wcześniejsze stanowisko Trybunału w tej sprawie zraniło "wielu wierzących i niewierzących", i dlatego cieszy się, iż Trybunał postanowił jeszcze raz zająć się tym problemem. - Chciałbym wyrazić zadowolenie z decyzji podjętej przez panel sędziów Izby Wyższej Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w obronie odwołania złożonego przez włoski rząd w sprawie krzyży w szkolnych salach - powiedział ksiądz kardynał.
Odwołanie włoskiego rządu dotyczy decyzji Trybunału w Strasburgu z 3 listopada ubiegłego roku, w którym orzeknięto, iż wieszanie krzyży w szkołach na Półwyspie Apenińskim jest naruszeniem "wolności religijnej uczniów" oraz "prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami". Sędziowie wyrokujący w tej sprawie uznali także, iż krzyż może być traktowany przez uczniów jako symbol religijny, co z kolei może przeszkadzać tym spośród nich, którzy wyznają inne religie lub są ateistami. Trybunał przyjął takie stanowisko w związku ze skargą złożoną przez Solie Lautsi, obywatelkę włoską pochodzącą z Finlandii, której przeszkadzał krzyż wiszący w sali lekcyjnej, gdzie uczyło się jej dziecko. Ustosunkowując się do skargi kobiety, Trybunał nakazał wówczas państwu włoskiemu wypłatę odszkodowania w wysokości 5 tys. euro - o które skarżąca się ubiegała - za rzekome "straty moralne".
Marta Ziarnik, PAP, CNA
Nasz Dziennik 2010-03-05

Autor: jc