Trybunał dla Belki
Treść
Do Sejmu trafił wczoraj wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu PO – PSL. Wkrótce PiS wystąpi o postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Marka Belki.
Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu w środę pokazało, że koalicja PO – PSL wciąż ma więcej głosów niż pozostali posłowie razem wzięci. Teraz największa partia opozycyjna chce kolejnego zadeklarowania się posłów co do poparcia dla rządu Tuska. Do Sejmu trafił już wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności. – To wniosek składany w szczególnej sytuacji, bo wczoraj premier uzyskał wotum zaufania. Ale jesteśmy głęboko przekonani, że jest to nasz obowiązek zarówno moralny, jak i polityczny. Nie może być tak, żeby sprawa tej wielkiej afery została zbyta poprzez jedno nagłe głosowanie i poprzez dyskusję: 10 minut dla klubu i 5 minut dla koła. Musi być poważna dyskusja – uzasadniał wczoraj Jarosław Kaczyński. Do przegłosowania konstruktywnego wotum nieufności potrzebne jest poparcie połowy posłów plus jeden głos (231 głosów), co wymagałoby wsparcia wniosku także ze strony co najmniej kilku posłów koalicji rządzącej.
Gliński – misja numer 2
Podczas środowego głosowania nad wotum zaufania dla rządu za ekipą Donalda Tuska opowiedziało się 237 posłów, a przeciw – 203. Nie głosowało 20 posłów. Wraz z wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności należy zgłosić nazwisko proponowanego kandydata na nowego premiera. Prezes PiS potwierdził, że będzie nim prof. Piotr Gliński. – To bardzo dobry kandydat – powiedział Kaczyński.
Zgodnie z regulaminem Sejmu, wniosek o konstruktywne wotum nieufności powinien zostać rozpatrzony na jednym z dwóch najbliższych posiedzeń izby. Jeszcze przed kilkoma dniami, zapowiadając taki ruch, prezes PiS ogłaszał rozpoczęcie rokowań z pozostałymi ugrupowaniami. W rozmowach wzięli jednak udział tylko reprezentanci Solidarnej Polski oraz Polski Razem Jarosława Gowina. Tym razem ma być jednak inaczej. – Nie będziemy się teraz wikłać w żadne rokowania. Po prostu nie mamy wątpliwości, że w gruncie rzeczy z jednej strony jest wielopartyjna formacja establishmentu: Platforma, PSL, a także SLD i Twój Ruch, a z drugiej strony jest PiS, które chce, żeby Polska się naprawdę zmieniła, żeby w Polsce zaszły zmiany, żeby władza przestała gardzić obywatelami, żeby to była władza, która działa wedle zasady pro publico bono i która służy obywatelom – ogłosił Kaczyński. Jak przekonywał, każdy poseł będzie mógł zadeklarować się, czy popiera rząd, który „został opisany przez taśmy prawdy”, czy nie.
Wskutek głosowania w środę nad wotum zaufania dla rządu PO traci jednego ze swoich parlamentarzystów. Andrzej Smirnow był jedynym posłem partii Donalda Tuska, który nie wziął w nim udziału. Wyjaśnił, że postąpił w ten sposób z premedytacją, gdyż w wielu sprawach nie zgadza się z działaniami rządu. Władze klubu PO zarekomendowały wykluczenie go z klubu, on zaś oświadczył, że sam odchodzi. Andrzej Smirnow mandat w tej kadencji objął dopiero w wyniku wyborów do Parlamentu Europejskiego, po Dariuszu Rosatim.
Ścieżka ścigania
Opozycja zamierza także podjąć kroki zmierzające do postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Marka Belki. – W niedługim czasie złożymy wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu pana prezesa Belki, bo to, co powiedział i uczynił, kwalifikuje się do tego rodzaju odpowiedzialności – stwierdził prezes PiS.
Chodzi o zachowanie prezesa banku centralnego w podsłuchanej rozmowie z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Deklarował, że po spełnieniu jego warunków, takich jak dymisja ministra finansów Jacka Rostowskiego i wprowadzenie do rządowego projektu nowelizacji ustawy o NBP zapisów powodujących zwiększenie kompetencji prezesa tej instytucji, będzie mógł wesprzeć politykę rządu poprzez obejście zakazu nabywania przez bank centralny państwowych obligacji. Minister Sienkiewicz, kreśląc wizję braków w budżecie w połączeniu ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i rosnącymi notowaniami PiS, sondował Belkę, czy w sytuacji, gdy Platforma znajdzie się w trudnym położeniu, ten byłby skłonny „uruchomić maszyny do zwiększenia ilości pieniądza na rynku”. Dałoby to ekipie Tuska większe pole finansowego manewru w okresie przedwyborczym. Zgodnie z Konstytucją prezes NBP powinien prowadzić niezależną politykę, niepodlegającą naciskom. Aby chronić prezesa NBP przed politycznym wpływem, przepisy nie pozwalają np. odwołać szefa banku centralnego „jedną decyzją” rządzących. W tej sytuacji, jeśli prezes sam nie zrezygnuje, to praktycznie tylko Trybunał Stanu będzie w stanie orzec, czy w tej kwestii doszło do złamania Konstytucji, i doprowadzić do zmiany na tym stanowisku.
Z podsłuchanej rozmowy Belki i Sienkiewicza dowiedzieliśmy się również, że prezes NBP ostrzegał premiera Tuska o zagrożeniu płynącym z działalności piramidy finansowej Amber Gold. Według opozycji, premier mimo powzięcia decyzji w tej sprawie nie wykonał swojego obowiązku – zawiadomienia organów ścigania, ani też nie ostrzegł obywateli, którzy lokowali tam oszczędności życia. – Z całą pewnością sprawa jest poważna, naruszane są różne przepisy kodeksu karnego, przy czym fakt zatrudnienia syna pana Tuska w firmie, która była związana z Amber Gold, nasuwa wniosek, że w grę może wchodzić art. 231 par. 2, czyli działanie dla uzyskania korzyści osobistych. Ale to oczywiście jest do oceny organów sprawiedliwości – stwierdził Kaczyński. PiS składa w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Donalda Tuska. Premier tłumaczył wcześniej, że informację o działalności Amber Gold otrzymał w czasie, gdy tą firmą już zainteresowały się organy ścigania.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik, 27 czerwca 2014
Autor: mj