Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trwają zamieszki w Lhasie

Treść

Jak poinformował tybetański rząd na uchodźstwie w indyjskim mieście Dharamsala, w Tybecie w zamieszkach wymierzonych w chińskie rządy w tym kraju zginęło co najmniej osiemdziesiąt osób. Liczbę ofiar potwierdziły także inne niezależne źródła. Do antychińskich protestów doszło również w Niemczech, Szwajcarii i Belgii.

Tybetański przywódca duchowy Dalajlama obawia się, że jeżeli polityka Pekinu nie ulegnie zmianie, ofiar będzie znacznie więcej. Stacjonujące w stolicy Tybetu - Lhasie, chińskie oddziały zostały postawione w stan gotowości. - Strona tybetańska jest zdeterminowana, chińska również, co oznacza jedynie zabijanie i więcej cierpień - powiedział Dalajlama. Dodał, iż Pekin powinien zmienić swoje podejście do kraju, który opanował zbrojnie w 1950 roku. Tymczasem do protestów ulicznych przeciwko chińskiemu rządowi doszło także w wielu niemieckich miastach. Największe demonstracje odbyły się w Hamburgu, Berlinie, Frankfurcie nad Menem, Duesseldorfie i Freiburgu. Przedstawiciele społeczności tybetańskiej w Niemczech apelują do opinii międzynarodowej o zbojkotowanie chińskiej olimpiady.
Jak poinformował rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm, kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowała w sobotę o nawiązanie bezpośredniego i pokojowego dialogu między Pekinem a duchowym przywódcą Tybetańczyków Dalajlamą. W oświadczeniu wydanym przez urząd kanclerski Merkel stwierdza, że jest zaniepokojona rozwojem sytuacji w Tybecie i apeluje o dialog między Dalajlamą a Chinami, który jest jedyną możliwością trwałego rozwiązania problemu tego regionu. - Gwałt, w wykonaniu obojętnie której strony, nie doprowadzi do rozwiązania żadnych problemów - powiedziała Merkel. Ponadto rząd niemiecki oświadczył, że popiera prawo Tybetańczyków do autonomii religijnej i kulturowej, ale także popiera podstawową zasadę integralnych Chin.
Nie ulega wątpliwości, że dopóki Niemcy będą prowadzić z Chinami tak rozległą wymianę gospodarczą jak w tej chwili, to nigdy nie ośmielą się oficjalnie potępić chińskich przywódców. Już niejednokrotnie Berlin pokazał, że gospodarka i własne zyski wygrywają w niemieckiej polityce z prawami człowieka, tak jest obecnie w Tybecie, tak było i jest także w Rosji.
Anna Wiejak
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-03-17

Autor: wa