Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trwa identyfikacja ciał

Treść

Na razie policji udało się zidentyfikować 7 spośród 13 ofiar śmiertelnych wypadku polskiego autokaru w Niemczech. Jak zapewnił premier Brandenburgii Matthias Platzeck, identyfikacja pozostałych ciał odbędzie się na podstawie badań DNA i potrwa około 36 godzin.
Po zakończeniu prac nad identyfikacją ofiar ich ciała zostaną niezwłocznie przewiezione do kraju. Polski prokurator Józef Skoczeń zaznaczył, że ciała zostaną wydane rodzinom dopiero wtedy, gdy uda się je wszystkie zidentyfikować i zostaną przeprowadzone sekcje zwłok, które rozpoczęły się wczoraj w Instytucie Medycyny Sądowej w Poczdamie. - Zakład medycyny sądowej wystawi wtedy akty zgonu i dopiero poczdamski prokurator wyda decyzję o zezwoleniu na wydanie ciał osób zmarłych. To może być dzisiaj, to może być jutro - wyjaśniał prokurator Skoczeń i dodał, że strona niemiecka zgodziła się wydać bagaże uczestników katastrofy, które będą już wkrótce mogły wrócić do Polski.
Niemiecka prokuratura wszczęła tymczasem śledztwo przeciwko kierowcy mercedesa, który uderzył w autokar. Kobiecie prowadzącej auto - Beatrice D., pochodzącej z miejscowości Buckow, na razie postawiono zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, czyli oskarżono ją o nieumyślne spowodowanie śmierci ludzi. Hamburski "Abendblatt" twierdzi z kolei, że prokuratura wcale nie postawiła kierującej mercedesem żadnych zarzutów, gdyż na razie nie postawiła zarzutów nikomu i prowadzi postępowanie jedynie w sprawie, a nie przeciwko komuś.
Według niemieckiej prasy, kobieta, która spowodowała ten tragiczny w skutkach wypadek, jest pracownikiem policji, a konkretnie wydziału drogowego. Ale tych informacji ani policja w Poczdamie, ani biuro prasowe urzędu krajowego Brandenburgii nam nie potwierdziło ani im nie zaprzeczyło. Jedno jest pewne, kobieta znajduje się pod psychiatryczną obserwacją w szpitalu. Co do jej stanu zdrowia media podają sprzeczne informacje. Według jednych jest tylko lekko ranna, według innych odniosła ciężkie obrażenia. Tym razem także prasa niemiecka nie spekuluje już o wadach polskich autokarów i pisze, że nasz autokar był sprawny i przeszedł wszelkie techniczne kontrole bez problemu.
Według rzecznika władz Brandenburgii Koenigsa Wusterhausena, śledztwo potrwa minimum dwa tygodnie, a o wszystkich jego wynikach będzie na bieżąco informowana od razu polska ambasada. Jak poinformował Wusterhausen, zgłaszają się na policję coraz to nowi świadkowie wypadku, co także pozwoli rzetelniej wyjaśnić przyczyny tej tragedii.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-09-29

Autor: jc