Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Trudny budżet UE

Treść

Na grudniowym szczycie szefów państw i rządów "25" nie dojdzie do porozumienia w sprawie kształtu unijnego budżetu na lata 2007-2013. Takie konkluzje płyną z wczorajszego spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów UE.

Do końca roku pracom całej "25", również co do kształtu unijnej perspektywy budżetowej, przewodzą Brytyjczycy. Wczorajsze spotkanie ministrów potwierdziło znaczące różnice stanowisk. Brytyjski szef dyplomacji Jack Straw przyznał, że porozumienie do końca roku będzie trudne, "bo istnieją bardzo różne perspektywy narodowe". Na razie nie ma nawet liczbowych propozycji wspólnego budżetu, a w ogólnej debacie ścierają się interesy największych płatników (Wielka Brytania, Szwecja, Holandia) oraz największych beneficjentów unijnego budżetu.
Zdaniem dyplomatów z Polski, podstawą do negocjacji pakietu powinna być propozycja zaproponowana w zeszłym półroczu przez Luksemburg. Głównym problemem pozostaje jednak tzw. rabat brytyjski. Wielka Brytania, która w dużym stopniu przyczyniła się do fiaska ostatniego szczytu w czerwcu, również obecnie nie jest skłonna do rezygnowania ze specjalnej zniżki w składce do brukselskiej kasy wartej 4,6 mld euro rocznie, którą wywalczyła jeszcze w latach 80. Londyn godzi się na reformy tylko pod warunkiem cięć w unijnej polityce rolnej, czego z kolei nie jest w stanie zaakceptować Francja. Na braku budżetu tracą przede wszystkim nowi członkowie, w tym Polska. W przyszłym roku przewodnictwo pracom Unii obejmuje Austria, niechętna do tej pory, podobnie jak Wielka Brytania, dużym wydatkom z unijnej kasy.
Piotr Wesołowski, Bruksela

"Nasz Dziennik" 2005-11-08

Autor: ab