Trudno zerwać ze służbami
Treść
Zdymisjonowany w kontrowersyjnych okolicznościach z pracy w sekretariacie koordynatora służb specjalnych dziś pełni funkcję prezesa firmy odpowiedzialnej za bezpieczeństwo spółek paliwowych. Kto? Andrzej Madera, powołany dzięki poparciu ministra Alekandra Grada na stanowiska szefa Naftoru. Wcześniej, jako szef Nafty Polskiej, usiłował doprowadzić do obsadzenia kierowniczego stanowiska w Zakładach Azotowych Kędzierzyn Koźle przez osoby związane z wywiadem cywilnym PRL. W 2006 roku pod naciskiem Skarbu Państwa zrezygnował z pracy w NP. Do branży paliwowej wrócił pod rządami ministra Grada.
Andrzej Madera, wymieniony w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych jako agent o pseudonimie "Charon", do "Naftoru" - spółki, której podstawowym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo państwowych przedsiębiorstw paliwowych - trafił na początku maja, najpierw jako prokurent, wreszcie od kilku dni - jako prezes.
Na tym stanowisku, dzięki silnemu poparciu ministra skarbu Aleksandra Grada, zastąpił odwołanego mimo pozytywnej oceny akcjonariuszy Piotra Woyciechowskiego, członka Komisji Weryfikacyjnej WSI.
Woyciechowskiego i Tomasza Macierewicza odwołano po serii artykułów w "Dzienniku", których inspiratorem - jak podejrzewają byli już prezesi Naftoru - mogły być osoby bliskie Maderze. Przedstawiciele PO pytani o kwalifikacje Andrzeja Madery jako prezesa firmy, nieoficjalnie tłumaczą, że Madera z jednej strony zna się na bezpieczeństwie - pracował bowiem w sekretariacie ministra koordynatora służb specjalnych Janusza Pałubickiego, z drugiej - zna się na branży paliwowej, którą poznał, pracując w Radzie Nadzorczej Nafty Polskiej. Jednak w obu przypadkach z pracą Andrzeja Madery łączą się wydarzenia, które podają w wątpliwość zasadność takiej nominacji.
Madera w 2001 r. wyleciał z hukiem z pracy w sekretariacie koordynatora służb specjalnych Janusza Pałubickiego. "Naszemu Dziennikowi" udało się ustalić, że okoliczności, w których Pałubicki zerwał z Maderą współpracę, wskazywać mogą na wykorzystywanie przez niego pełnionej funkcji w celu uzyskiwania nienależnych korzyści. Zdaniem naszych informatorów, zbliżonych do kręgów współpracowników dawnego ministra koordynatora, Andrzej Madera miał w rozmowie z przedstawicielami jednej z wyższych uczelni w Poznaniu powoływać się na wpływy w służbach specjalnych w celu załatwienia sobie pracy. Według naszych rozmówców, rozmowa ta została nagrana i przekazana Pałubickiemu. Były koordynator potwierdził nam, że zdecydował się na natychmiastowe zerwanie współpracy z dzisiejszym prezesem Naftoru, ale o szczegółach mówi niechętnie.
To nie jedyny incydent z przeszłości Andrzeja Madery. Jak ustaliliśmy, Madera, zasiadając w Radzie Nadzorczej Nafty Polskiej, doprowadził do zatrudnienia w marcu 2006 r. na stanowisku prezesa zarządu spółki ZA Kędzierzyn Koźle Wojciecha Zarembę, byłego wysokiego funkcjonariusza Departamentu I MSW PRL. Wywołało to burzę, ale w obronie Madery stanął wówczas "Puls Biznesu", którego wydawcą jest Andrzej Nierychło, również były wieloletni współpracownik komunistycznego wywiadu wojskowego, a następnie WSI o ps. "Sąsiad". Gdy Zaremba został w trybie pilnym odwołany, Andrzej Madera złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Do branży paliwowej wrócił dopiero przed kilkoma dniami, a swoją pracę w Naftorze zaczął od czystek. Jak ujawniliśmy niedawno, pierwszego dnia swojego urzędowania na kierowniczym stanowisku zwolnił z pracy w tej firmie cztery osoby, w tym dwóch informatyków.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2008-06-07
Autor: wa