Triumwirat speckomisji
Treść
Speckomisja rozpoczęła wczoraj prace, choć w jej składzie zabrakło przedstawiciela PSL - Stanisława Rakoczego, który nie otrzymał jeszcze certyfikatu dopuszczenia do tajemnic państwowych, zaś na zgłoszonego przez PiS Antoniego Macierewicza nie zgadza się Platforma Obywatelska. W efekcie PiS bojkotuje prace tego gremium.
O tym, ile środków finansowych niezbędnych do prowadzenia chociażby działalności operacyjnej otrzyma dana specsłużba, zadecyduje Sejm podczas głosowania nad końcowym projektem ustawy budżetowej. Jednak nie bez znaczenia będzie opinia sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Tymczasem owa nadzorująca działanie komisja, w której powinni znaleźć się przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych, prace nad zaopiniowaniem budżetów służb specjalnych zaczęła w składzie trzyosobowym. W posiedzeniu, które rozpoczęło się wczoraj i kontynuowane będzie jeszcze dzisiaj, biorą udział wyłącznie przedstawiciele Platformy Obywatelskiej: Marek Biernacki i Konstanty Miodowicz, oraz reprezentujący LiD Janusz Zemke, przewodniczący speckomisji. Jak się bowiem okazało, Stanisław Rakoczy (PSL) nie dostał jeszcze certyfikatu dopuszczenia do tajemnic państwowych.
Na pierwszym posiedzeniu w nowej kadencji Sejm zdecydował, że speckomisja będzie liczyć pięć osób: PO miałaby dwóch posłów, a pozostałe kluby (PiS, LiD, PSL) - po jednym. Zaprotestowało PiS, uważając, że speckomisja powinna liczyć siedem osób i powinno być w niej trzech przedstawicieli PO, dwóch PiS i po jednym z LiD i PSL.
Parlamentarzyści PiS zapowiedzieli, że ich klub nie wprowadzi posła do 5-osobowej speckomisji. Później PO i PiS porozumiały się, by zmniejszyć skład komisji do 4 posłów - po jednym z każdego klubu. Platforma zmieniła jednak zdanie, gdy PiS zdecydowało, że to były szef kontrwywiadu wojskowego Antoni Macierewicz będzie przedstawicielem klubu w komisji.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-11-29
Autor: wa