Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Traktatowe ADHD

Treść

Konwulsyjne zmiany traktatowe w Unii Europejskiej stały się zjawiskiem powszechnym i zauważalnym. 25 marca br. Rada Europejska podjęła jednomyślną decyzję o zmianie w uproszczonym trybie art. 136 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej dotyczącego warunków działania strefy euro. Rada zdecydowała jednomyślnie. Przeczy to tezie Jacka Kurskiego o zaniku, wraz z wprowadzeniem traktatu z Lizbony, mechanizmu weta w podejmowaniu decyzji w Radzie Unii Europejskiej. Weto pozostało. Po prostu Polska pod rządami koalicji PO - PSL nie stosuje weta na forum UE, licząc, że zapewni jej to dobre stosunki wśród państw członkowskich. Istotnym elementem proponowanej zmiany jest jej merytoryczna treść. Dość zagmatwany dokument nie pozostawia analitykom wątpliwości. Modyfikacje nie oznaczają przekazania dodatkowych kompetencji Unii.

Dokument nie wszedł jeszcze w życie. Projekt ustawy ratyfikacyjnej wraz z wnioskiem premiera właśnie wpłynął do laski marszałkowskiej. Kilka miesięcy wcześniej światło dzienne ujrzał tzw. protokół irlandzki wyrażający słuszne obawy tego narodu związane z interpretacją traktatu z Lizbony. Czeka, wraz z projektem traktatu akcesyjnego Chorwacji, na podpis i ratyfikację. Kiedy państwa członkowskie rozpoczną w Brukseli ceremonię podpisywania traktatu o przystąpieniu Chorwacji do Unii, w innej sali budynku Rady rozłożone zostaną dokumenty zawierające propozycję daleko idących zmian wprowadzających postulowaną przez duet "Merkozy" długo oczekiwaną "linię fiskalną". Czy naród irlandzki również jej oczekuje? Nowe traktaty z całą pewnością stwarzają znacznie więcej powodów do obaw niż poprzednie. Naród irlandzki znów będzie musiał pochylać się nad swoją suwerennością. Chciałoby się zapytać: a co na to Naród Polski? Jego przedstawiciele często dyskutują o preferowanym przez Polaków katalogu tematów dyskusji: bezrobocie, drożyzna, kredyty, emerytury... Suwerenność... Nie, to mniej ważne!

Prawo międzynarodowe, stosowanie go i rygorystyczne przestrzeganie jest przede wszystkim interesem mniejszych i słabszych państw. Te wielkie i bogate nie muszą stosować żadnych reguł - po prostu wykorzystują sprzyjające okoliczności i wywierają polityczny wpływ. Polska musi bronić obecnego, powojennego systemu prawa międzynarodowego, które chroni nas przed niekorzystnymi zmianami.
Obciążona kryzysowymi kłopotami Unia Europejska prawo międzynarodowe psuje. Żadnemu traktatowi nie pozwoliła okrzepnąć poprzez dokonywanie zmian dyskrecjonalnych, nadając im w dodatku straszliwe tempo.
Nie wiemy, w jakim kierunku pójdzie Unia Europejska. W naszych opiniach zachowajmy jednak zdrowy rozsądek. Wejście do strefy euro i pogłębionej współpracy fiskalnej nie jest zaszczytem dla Polski. Chaos i otwarty kryzys w rządzeniu krajem powodują, że zanikły racjonalne argumenty. Teatr przesłonił całą scenę polityczną. Suwerenność stała się grą. Zmienić należy właśnie to, nie traktaty.
Anna Fotyga

Nasz Dziennik Środa, 7 grudnia 2011, Nr 284 (4215)

Autor: au