Traktat (nie)obopólnych korzyści
Treść
Władze Polski i Niemiec świętują 20. rocznicę podpisania polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, przekonując, że oba kraje powinny być zadowolone z efektów "dwóch dekad owocnej współpracy". Z tej okazji dzisiaj w Warszawie odbędzie się wspólne posiedzenie rządów Polski i Niemiec pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska i kanclerz Angeli Merkel. Ale Polacy mieszkający w Niemczech wstrzymują się z fanfarami, bo wiele ich postulatów zapisanych w traktacie jest wciąż niezrealizowanych. Wątpliwe też, żeby przy okazji rocznicowych obchodów udało się te kwestie pchnąć do przodu.
Niemieccy politycy i tutejsze media przedstawiają traktat i efekty jego realizacji jako wielki sukces Berlina i Warszawy. Niemcy bardziej lub mniej oficjalnie mówią o znakomitych wzajemnych relacjach. Tuż przed przyjazdem niemieckiego rządu do Warszawy wiceminister spraw zagranicznych Cornelia Pieper stwierdziła że "Polacy w Niemczech są wzorem dla innych, jeśli chodzi o integrację". - Oni oczywiście należą do naszego społeczeństwa i dlatego Bundestag obiecał większą pomoc dla milionów Polaków w Niemczech - stwierdziła wiceminister Pieper. Władze niemieckie postanowiły mimo wszystko poprawić swój wizerunek w oczach Polaków. Aby pokazać opinii publicznej, jak dobre są polsko-niemieckie relacje w Berlinie, zorganizowano po raz pierwszy polsko-niemiecki koncert. Wśród organizatorów było Zrzeszenie Federalne - Polskie Forum w Niemczech, Konwent Organizacji Polskich w Niemczech, niemiecki rząd oraz polskie MSZ i Senat RP. Przewodniczący Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech Wiesław Lewicki był zadowolony z faktu, że taki koncert uświetnił 20. rocznicę podpisania traktatu.
Oficjalnie wszystko wygląda jak najlepiej, ale stan faktyczny odbiega od tego bardzo korzystnego obrazu. Polacy narzekają np. na problemy z finansowaniem nauki języka polskiego w Niemczech, ciągle nierozstrzygnięta jest także kwestia zwrotu majątku zagrabionego organizacjom polonijnym przez III Rzeszę, a praktycznie w miejscu stanęła podstawowa sprawa: przywrócenie Polakom statusu mniejszości narodowej. Dlatego część polskich środowisk zapowiedziała na spotkaniu w Berlinie utworzenie partii pod nazwą Europejska Inicjatywa w Niemczech. Jej celem będzie przede wszystkim poprawa sytuacji prawnej i finansowej niemieckiej Polonii. Mecenas Stefan Hambura mówi, że jednym z głównych celów nowej partii będzie domaganie się właśnie przywrócenia Polakom statusu mniejszości narodowej. - Dla wielu z nas to nie jest wcale rocznica wesoła - powiedział Hambura, nawiązując do obchodów 20-lecia polsko-niemieckiego traktatu. Polacy są przekonani, że problemem jest głównie opór ze strony władz Niemiec, bo dla wielu Niemców istnienie polskiej mniejszości jest czymś oczywistym.
Brak symetrii w traktowaniu Polaków w Niemczech w porównaniu z traktowaniem Niemców mieszkających w Polsce to jeden z głównych problemów we wzajemnych relacjach Warszawy i Berlina. Ale ta kwestia jest podczas obchodów 20-lecia traktatu pomijana, podobnie jak inne problemy dzielące Polskę i Niemcy. Należą do nich m.in. budowa rosyjsko-niemieckiego gazociągu na dnie Bałtyku czy działalność Eriki Steinbach i jej Związku Wypędzonych lub też sprawa dyskryminacji Polaków z mieszanych, polsko-niemieckich małżeństw, którym w przypadku rozwodu utrudnia się kontakty z dziećmi.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2011-06-21
Autor: jc