Tragiczny los wyznawców Chrystusa
Treść
Po okrucieństwach wojny i po anarchii, jaka zapanowała po upadku dyktatury Saddama Husajna, chrześcijanie w Iraku stanęli wobec nieznanej przyszłości. Zdaniem wielu ekspertów, szyicka większość oskarżająca chrześcijan o współpracę z reżymem Husajna postawi ich poza prawem. Przedstawicieli irackich chrześcijan zabrakło także na zorganizowanej przez Amerykanów konferencji w Nasirii na temat przyszłości Iraku.
Według austriackiego znawcy problematyki bliskowschodniej Heinza Gstreina, wielu szyitów obarcza chrześcijan o współpracę z obalonym reżimem. - W rzeczywistości jednak władza partii Baath była - przynajmniej z religijnego punktu widzenia - sprawowana pluralistycznie - twierdzi Heinz Gstrein. Teraz jednak do władzy dążą radykalne siły islamskie, i to nie tylko szyici, lecz także sunnici i Kurdowie. Tam, gdzie Kurdowie są nastawieni bardziej narodowo niż proislamsko, na plan pierwszy wysuwa się ich etniczny konflikt z chrześcijanami pochodzącymi ze wschodniej Syrii.
Iraccy chrześcijanie ponieśli wielkie szkody w wyniku działań wojennych. Poza zniszczeniami, jakich doznał chaldejski patriarchat w zachodniej części Bagdadu, zdemolowano wiele kościołów i szkół w Bagdadzie, Mossulu i Kirkuku. W północnym Iraku zostały zbombardowane lub zniszczone przez powracające kurdyjskie bojówki całe chrześcijańskie wsie.
Zrujnowano także dzielnicę zamieszkaną przez chrześcijan w Bagdadzie oraz ich sklepy i warsztaty. Ludzie ci nie mają dziś niczego. Wielu chrześcijan obrządku chaldejskiego i asyryjskiego uciekło przed bombardowaniami z Bagdadu do małych miejscowości w górach oraz w okolice Mossulu. Nie mogą teraz stamtąd wrócić, gdyż nie mają już swoich domów, a te, które przetrwały bombardowania, zostały całkowicie ograbione.
Wiele opuszczonych mieszkań zajęli bezdomni szyici. W takiej sytuacji znacznie więcej chrześcijan niż w czasie minionego dziesięciolecia stara się wyjechać z kraju. Z początkowej liczby 1,5 mln obecnie pozostaje w Iraku niespełna połowa.
W chwili obecnej nowe władze amerykańskie i brytyjskie nie dopuszczają chrześcijan do współpracy w budowaniu nowego systemu. Na spotkaniu przyszłych przedstawicieli społeczeństwa, które odbyło się w połowie kwietnia w Nasirii, obecni byli muzułmanie i Kurdowie; nie było jednak ani jednego przedstawiciela chrześcijan.
JS, KAI
Nasz Dziennik 25-04-2003
Autor: DW