Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tragedia w Katowicach

Treść

Sobota, 28 stycznia 2006 r.
Godz. 17.15 - zawalił się dach jednego z pawilonów na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich. W hali odbywała się ogólnopolska wystawa gołębi pocztowych. Wewnątrz znajdowali się ludzie - hodowcy i zwiedzający ekspozycję, przypuszczalnie co najmniej 500 osób. Hala pawilonu, na którą zawalił się dach, miała wymiary 100 na 150 metrów. Pokryty blachą dach był wsparty na konstrukcji stalowej. Według policji i straży pożarnej, przypuszczalną przyczyną tragedii była zalegająca na dachu gruba warstwa śniegu.

Według informacji uratowanych, kwadrans po 17 rozległy się pierwsze trzaski pękającego stropu. Rozmowy w hali umilkły. Ludzie rzucili się w stronę drzwi ewakuacyjnych. Ale te były jeszcze zamknięte. Kilka chwil później dach zaczął spadać, najpierw jeden fragment, potem drugi. Ludzie zablokowali drzwi ewakuacyjne. Inni w panice wyskakiwali przez okna. Niektórzy próbowali się schronić pod filarami, pod stołami wystawienniczymi, jednak stalowy dach, obciążony dodatkowo tonami śniegu, zmiażdżył te prowizoryczne zabezpieczenia.

Godz. 17.19 - na miejsce tragedii spieszą grupy ratownicze z całej Polski. Na miejscu pojawiają się wozy strażackie i karetki pogotowia. Udaje się wydobyć kilkanaście rannych osób.

Godz. 19.25 - trwa walka z czasem i mrozem. Ponad 40 osób, wydobytych spod zawalonego dachu w centrum targowym w Katowicach, przewieziono do chorzowskich szpitali. Na przyjęcie chorych przygotowywane są oddziały chirurgii urazowej w Katowicach, Bytomiu, Siemianowicach i w Piekarach Śląskich. Według szacunków straży pożarnej, pod gruzami może znajdować się jeszcze około 100 osób. Trwa akcja ratownicza; na miejscu są dziesiątki wozów strażackich i karetek pogotowia, które wywożą rannych. Na miejsce zdarzenia kierowani są strażacy z województwa śląskiego oraz specjalnie wyszkolone grupy poszukiwawcze z innych województw. Mają ze sobą geofony - urządzenia do rozpoznawania miejsc, w których mogą być żywi ludzie.

Godz. 19.50 - rzecznik śląskiej policji poinformował, że cztery osoby wydobyte spod gruzów katowickiej hali targowej nie żyją. Do szpitali przewieziono już ok. 80 rannych. Poszkodowani trafiają w pierwszym rzędzie do szpitali w Katowicach i Sosnowcu. Najciężej ranni odwożeni są do szpitali w Katowicach Murckach, Katowicach Ochojcu oraz do Szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Ofiary katastrofy odwożone są również do szpitali w Dąbrowie Górniczej, Siemianowicach i Chorzowie.

Godz. 20.00 - strażacy próbują wejść do gruzowiska hali targowej w Katowicach z dwóch stron, by jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanych. Największym problemem jest 15-stopniowy mróz. Straży pożarnej udało się nawiązać kontakt z niektórymi poszkodowanymi uwięzionymi pod gruzami. W pobliżu hali znajdują się rodziny poszkodowanych; niektórzy z nich mówią, że dodzwonili się do uwięzionych w gruzowisku. W pobliżu miejsca wypadku ustawiono ogrzewane namioty, do których będą przenoszeni ranni.

Godz. 21.30 - pojawia się informacja o kilkunastu śmiertelnych ofiarach tragedii. Wiele osób jest ciężko rannych.

Prezydent Chorzowa Marek Kopel, solidaryzując się z rodzinami ofiar i poszkodowanymi w katastrofie na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, ogłosił trzydniową żałobę w mieście. Targi zlokalizowane są na pograniczu trzech miast: Chorzowa, Katowic i Siemianowic Śląskich.
Godz. 22.30 - na miejsce tragedii przybywa premier Kazimierz Marcinkiewicz, który zapoznaje się z przebiegiem akcji ratowniczej.

Godz. 23.18 - oficjalny komunikat o 15 śmiertelnych ofiarach. Rannych jest co najmniej 100 osób, ale może być więcej.

Północ - nieoficjalna informacja o co najmniej 20 wydobytych ciałach. Minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek zwrócił się do właścicieli i zarządców obiektów budowlanych o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu usunięcie nadmiaru śniegu z dachów.
Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego zobowiązał służby nadzoru budowlanego do podjęcia natychmiastowych działań w celu oceny bezpieczeństwa obiektów budowlanych szczególnie zagrożonych zalegającym na dachach śniegiem, w tym obiektów o dużych powierzchniach dachowych (hale sportowe, handlowe, widowiskowe, budynki użyteczności publicznej).

Niedziela, 29 stycznia 2006 r.

Godz. 2.20 - rzecznik wojewody śląskiego Krzysztof Mejer poinformował, że jest 26 ofiar śmiertelnych katastrofy w hali targowej w Katowicach. 130 osób trafiło do szpitali.

Godz. 3.00 - psy przeszukujące gruzowisko nie wskazały miejsc, gdzie znajdowaliby się żywi ludzie. Jednak strażacy rozpoczęli ponowne przeszukiwanie zawaliska.

Godz. 3.15 - liczba śmiertelnych ofiar katastrofy wzrosła już do 32. Rannych zostało 141 osób. Ze wstępnych ocen prowadzących akcję ratunkową wynika, że pod gruzami są kolejne martwe osoby.

Godz. 6.00 - Rzecznik wojewody śląskiego Krzysztof Mejer poinformował, że liczba śmiertelnych ofiar katastrofy wzrosła już do 60. Rannych zostało 141 osób.

Godz. 10.30 - Liczba śmiertelnych ofiar katastrofy w hali targowej w Katowicach wzrosła do 66. Strażacy mają nadzieję, że pod zawalonym dachem nie ma już innych ofiar, ale na liście poszukiwanych wciąż są nazwiska. Od ok. godz. 22 w sobotę ratownikom nie udało się wydobyć spod gruzów nikogo żywego.

Godz. 14.00 - prezydent Lech Kaczyński ogłosił trzydniową żałobę narodową.
Na gruzowisko wjeżdża ciężki sprzęt, usuwanie resztek stalowej konstrukcji może potrwać nawet miesiąc.

Godz. 17.00 - koniec akcji poszukiwawczej.
oprac. AS

"Nasz Dziennik" 2006-01-30

Autor: ab