Tragedia w Faludży
Treść
Amerykańscy żołnierze ostrzelali w nocy z poniedziałku na wtorek tłum Irakijczyków w Faludży, 50 km na zachód od Bagdadu - podała katarska telewizja satelitarna Al-Dżazira. Jej doniesienia potwierdziła wczoraj Agencja Reutera, a częściowo także dowództwo sił USA.
Miejscowy duchowny sunnicki powiedział Reutersowi, że nieuzbrojeni demonstranci poszli do szkoły w Faludży, zajętej przez wojska amerykańskie, żeby domagać się ich odejścia, a wtedy żołnierze zaczęli do nich strzelać. W relacji telefonicznej korespondent katarskiej telewizji powiedział, że Amerykanie zaczęli strzelać koło północy, gdy ktoś z tłumu rzucił w nich kamieniem. Al-Dżazira relacjonowała, że 200-osobowy tłum zebrał się po wieczornej modlitwie w meczecie, by na wezwanie duchownych zaprotestować przeciwko obecności amerykańskich wojsk w Iraku.
Według Al-Dżaziry, w wyniku amerykańskiego ostrzału w Faludży zginęło 10 osób, a 70 zostało rannych. Świadkowie cytowani przez Reutersa mówią o 13-17 zabitych. Korespondent agencji obserwował pogrzeb ofiar strzelaniny w Faludży. Żałobnicy skandowali: "Nasze dusze i krew poświęcimy wam, męczennikom".
Centralne Dowództwo USA (CentCom) w Katarze potwierdziło wczoraj informacje o tragedii, zaprzeczając jednak, że żołnierze ostrzelali nieuzbrojonych cywilów. CentCom tłumaczyło, że amerykańscy żołnierze zaczęli strzelać, gdy dwóch Irakijczyków wyjechało z tłumu na motocyklach i otworzyło do nich ogień z karabinów.
BM, PAP, Reuters
Nasz Dziennik 30-04-2003
Autor: DW