Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Tour de Pologne

Treść

Belg Jurgen Roelandis (Silence-Lotto) wygrał piąty etap Tour de Pologne, z Nałęczowa do Rzeszowa. Tym razem kolarze zafundowali kibicom sporo pięknych wrażeń, walka przez cały czas była szalenie ciekawa, emocjonująca i... szybka (średnia prędkość wyniosła 42,8 km/h). Polskim bohaterem próby ponownie był Marcin Sapa, który pozostał liderem klasyfikacji najaktywniejszych. Przed startem do wczorajszego etapu było sporo obaw i niepewności. Po skandalu, jakim zakończyła się środowa próba, nic bowiem nie było pewne i jasne. Wszyscy z niepokojem oczekiwali wiadomości o pogodzie, niektórzy prognozowali, iż w przypadku kolejnego zimnego i deszczowego dnia część grup może z wyścigu się wycofać. Na szczęście do tego nie doszło, choć aura po raz kolejny nie dopisała. Znów było zimno, znów padał deszcz, znów było ślisko i niebezpiecznie; znów jednym z bohaterów był Marcin Sapa. To niesamowite, ile sił i hartu ducha zachował w sobie reprezentant Polski. Podobnie jak we wtorek i środę nasz zawodnik był uczestnikiem najbardziej spektakularnej ucieczki. Choć przyznawał, iż jest potwornie zmęczony, także psychicznie, nie poddał się - walczył całym sercem. Dwa razy był drugi, raz trzeci na lotnych premiach, drugi i trzeci na górskich, jechał niezwykle ambitnie, aktywnie. W pewnym momencie grupa Polaka miała już prawie 11 minut przewagi nad peletonem, ale gdy ten przyspieszył - topniała w ogromnym tempie. Wszystko miało zatem rozstrzygnąć się na ulicach Rzeszowa. Śliskich - dodajmy, przez co organizatorzy zdecydowali się skrócić trasę i - zamiast trzech planowanych - kolarze przejechali nimi jedną rundę. Na kilka kilometrów przed metą od peletonu oderwało się dwunastu kolarzy i - jak się później okazało - stoczyli między sobą walkę o zwycięstwo. Najszybszy okazał się mistrz Belgii Roelandts (czas 5.18, 59 godz.), drugie miejsce zajął Hiszpan José Joaquin Rojas Gil (Caisse d'Epargne), trzecie Holender Steven de Jongh (Quick Step - Innergetic). Najlepszy z Polaków, Krzysztof Jeżowski, uplasował się na 15. pozycji, ze stratą 12 sekund do zwycięzcy. Nowym liderem imprezy został Gil, w powszechnej opinii wyścig rozstrzygnie się podczas dzisiejszego etapu z Krynicy do Zakopanego. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-09-19

Autor: wa