Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To wojna na wyborczy użytek

Treść

Z Usamą Nicola, koordynatorem w Centrum dla Rezolucji w Konflikcie w Palestynie (Wi'am), rozmawia Anna Wiejak

Jak w tej chwili wygląda sytuacja w Strefie Gazy?
- To, co obecnie dzieje się w Strefie Gazy, to atak izraelskich żołnierzy na ludność cywilną, na każdego, kto tam mieszka, bez wyjątków. Izraelska armia zaatakowała szkołę i szpital. Zginęło prawie 900 osób, wśród których jedna czwarta to dzieci. Izraelczycy zabili 9 osób z załogi ambulansu. Niszczą nawet szkoły. To masakra. Codziennie znajdowane są ciała kolejnych ofiar. To jakieś szaleństwo, po prostu obłęd.

Izrael twierdzi jednak, że chce zniszczyć gniazda Hamasu, a jego liderzy ukrywają się między cywilami.
- Ci żołnierze wkroczyli tu po to, aby mordować cywilów. Liczbę zabitych bojowników można tak naprawdę policzyć na palcach. Izraelczycy gromadzą ludzi w domach, aby zmiażdżyć je razem ze znajdującymi się wewnątrz osobami. Kilka dni temu pod gruzami tylko jednego budynku znaleziono ponad 50 ciał. Zwłoki wielu osób pozostają pod zawalonymi budynkami, ponieważ nie sposób ich stamtąd wydobyć. Zresztą nie wiem, czy w obecnej sytuacji ktokolwiek by się na to odważył, ponieważ izraelscy żołnierze strzelają do ambulansów. Nie jestem w stanie nawet na to patrzeć, w szczególności na maleńkie dzieci... Używają do tego wszelkiego rodzaju broni. To potworne.

W jakich warunkach żyje ludność?
- Sytuacja jest dramatyczna. Ludziom brakuje środków do życia. Nie ma żywności ani elektryczności. Brakuje lekarstw. Wszystko zostało zniszczone. Nie ma pracy. Tam w zasadzie nie ma żadnego życia. Jest tylko strach.

A co z pomocą humanitarną?
- Zaledwie kilka dni temu zaprzestano działalności, ponieważ izraelscy żołnierze ostrzelali konwój i zabili jednego kierowcę.
Granice są zamknięte. Izrael wpuszcza na okupowane terytorium zaledwie niewielki procent samochodów z pomocą humanitarną, która zresztą nie wystarcza. Nie ma chleba, brakuje mleka.

Europejscy politycy twierdzą, że już wkrótce nastąpi pokój...
- Mamy taką nadzieję. Już od roku czekamy na konkretne decyzje. Europejscy politycy powinni powstrzymać Izrael od dalszych ataków. Powinni doprowadzić do zakończenia tej wojny izraelskiej armii z palestyńską ludnością cywilną. To, czego potrzebujemy, to pokój i niepodległość. Palestyńczycy chcą pokoju, tyle że nie da się go osiągnąć w taki sposób, jak czyni to obecnie Izrael. Kto chce pokoju, musi postępować sprawiedliwie. Chcemy żyć razem, obok izraelskich sąsiadów, chcemy szanować różnice między nami, chcemy korzystać z życia i nim się cieszyć. Chcemy, aby nasze dzieci chodziły do szkoły razem z żydowskimi, tymczasem obrana przez rząd w Tel Awiwie droga nie jest właściwa do osiągnięcia tego celu. Izraelska armia dzień w dzień masakruje palestyńską ludność. Nie wiem, czy będziemy w stanie to zapomnieć. Nie chcemy ich nienawidzić. Pragniemy, aby wszystkie rany wreszcie się zagoiły i zaczęło się normalne życie.

Izrael oskarża Palestyńczyków o terroryzm.
- Palestyńczycy nie są terrorystami. My tylko walczymy o swoje podstawowe prawa, jednakże nikt tego nie rozumie. Niewielu zdaje sobie sprawę z tego, co tu się naprawdę dzieje. Izrael ma bardzo dobry wizerunek medialny, pokazuje przy tym to, co chce pokazać. Nie wiem, jak ludność palestyńska to jeszcze wytrzymuje. Nie wiem, jakim sposobem nie postradała jeszcze zmysłów. Sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest po prostu niewiarygodna. Izraelczycy nie traktują nas jak ludzi. Nie mamy czym oddychać... Najwyraźniej Izraelczycy nie wyciągnęli żadnych wniosków z historii własnego narodu.

Jeżeli nawet nastąpi zawieszenie broni, to wojska izraelskie się wycofają?
- Wiem jedno - Izrael powinien jak najszybciej wycofać się ze Strefy Gazy, zaprzestając walki, nawet z Hamasem. Hamas został wyłoniony w wyborach - jeżeli chcemy demokracji, powinniśmy ją szanować. Cały świat chce, żebyśmy byli państwem demokratycznym. Zgoda, tylko dlaczego nikt nie szanuje wyników wyborów? Jak w tej sytuacji mogę wierzyć demokracji? Chcemy dialogu, nie wojny. Nie jestem zwolennikiem Hamasu, nie podzielam ich sposobu myślenia, ale skoro zostali wybrani, należy to uszanować.

Według izraelskiej prasy, Izrael ma obecnie dzięki konfliktowi możliwość zdecydowania, czy Mahmud Abbas pozostanie przy władzy. Jak by się Pan do tego odniósł?
- Piątek był ostatnim dniem prezydentury Mahmuda Abbasa. Mam nadzieję, że nie będzie to oznaczało początku nowej fali przemocy i nowego kryzysu w Strefie Gazy. Powinniśmy jak najszybciej przeprowadzić wybory, ale to, co Izrael w tej chwili robi, to podjudzanie jednych przeciw drugim, oddzielanie Zachodniego Brzegu, oddzielanie Strefy Gazy. Nie wiem, czym to wszystko się skończy. Wszystko to ma jednak bezpośredni związek ze zbliżającymi się wyborami w Izraelu. Tu nie chodzi ani o walkę z terroryzmem, ani o walkę z Hamasem.
Rząd w Tel Awiwie krzywdzi własnych obywateli, wmawiając im zagrożenie ze strony Arabów, muzułmanów czy Palestyńczyków. Strach ludności izraelskiej nie jest naturalny, ale sztucznie podtrzymywany i pielęgnowany. Tylko z tego powodu izraelscy obywatele pozostają milczący, ponieważ są sparaliżowani strachem. Gdyby nie to, że są oni zmanipulowani, żyją takim, a nie innym życiem, stosują zbiorowe kary, nie byliby cicho. Świat musi zrozumieć Palestyńczyków i nasze obawy. My także żyjemy w strachu. Chcemy pokoju z Izraelem w Ziemi Świętej, potrzeba jedynie politycznej woli. Nic nie jest niemożliwe. Do świadomości Izraelczyków wkrótce dotrze ogrom zbrodni, jakie popełnili.

Dziękuję za rozmowę.

Wi'am - organizacja z siedzibą w Betlejem, której głównym celem jest "budowa społeczeństwa opartego na sprawiedliwości i prawie" w Autonomii Palestyńskiej. Wi'am gromadzi np. informacje o łamaniu praw człowieka i apeluje o pokojowe rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
"Nasz Dziennik" 2009-01-12

Autor: wa